- Usytuowana w najbliższym sąsiedztwie Królewskiego Pałacu w Wilanowie restauracja Milanovo to miejsce tworzone przez ludzi z pasją i miłością do gotowania. Zdjęcie: materiały prasowe
Lokal znany jest mieszkańcom warszawskiego Wilanowa i gościom odwiedzającym ogrody pobliskiego Pałacu Królewskiego. Teraz – odmieniony – otwiera się po remoncie, który trwał 6 miesięcy.
Drewno, biel i złoto
Nowe, powiększone wnętrze powstało we współpracy z pracownią architektoniczną Modesi Homo Deco. Większa przestrzeń wygląda imponująco i ma niepowtarzalny klimat. W centralnym miejscu stanęły dwa nowe, złote piece do wypiekania Pizzy Napoletany Canotto, z której słynie restauracja.
Wystrój utrzymany jest w odcieniach drewna, bieli i złota, a całości dopełniają wysmakowane dodatki oraz idealnie dobrane zieleń i światło.
– Kiedyś zastanawiałem się, czy nie otworzyć kolejnej restauracji. Dziś wiem, że nie miałbym wystarczająco dużo czasu, aby poświęcić się tylko byciu restauratorem. Ale ponieważ nadarzyła się sposobność, postanowiłem powiększyć przestrzeń. Nowe Milanovo ma teraz do dyspozycji ponad 600 m kw., a liczba miejsc siedzących wzrosła do ponad 140. Dodatkowo mamy 52 miejsca w ogrodzie zimowym, a w sezonie wiosna – jesień nasz ogródek letni oferuje dodatkowych 50 miejsc – opowiada Maciej Lubiak.
Nowości w menu
Restauracja uwzględnia potrzeby zarówno smakoszy mięsa, jak i wegetarian oraz wegan. Na gości czekają nowości przygotowane przez szefa kuchni Jerzego Sobieniaka, z którym restauracja współpracuje od samego początku.
Menu zawiera dania włoskie, m. in. kilkadziesiąt rodzajów pizzy Napoletany Canotto, potrawy dla dzieci i desery. Wśród nowych propozycji są m. in. pizze Africana, Bolognese e béarnaise i Crema di Tonno, sałatka Superfoods, aromatyczne żeberka BBQ, krewetkowa Buła Marcello, fish & chips czy wege burger.
– Milanovo to mój drugi dom. Traktuję to miejsce jak własną, rodzinną kuchnię. To tu nauczyłem się podstaw gastronomii i wyczucia kulinarnego, dlatego wszystkie dania, które goście znajdą w karcie, ubóstwiam także ja – podsumowuje Maciej Lubiak.