Zresztą gdybyśmy chcieli pochylić się nad tym, że coraz więcej ludzi nie pije albo często wybiera alkohol niskoprocentowy, to zaczęlibyśmy rozmawiać o trendach, a to w ogóle nie jest temat tego felietonu. Wspomnę tylko, że w 2017 r. podkreślałem, iż koktajle bezalkoholowe wypadałoby traktować serio, a parę lat później okazuje się, że w barowych kartach coraz częściej pojawia się oferta napojów bez procentów, które mogą stanowić znakomitą atrakcję dla gości. Charakter doświadczenia związanego z konsumpcją daje poniekąd odpowiedź na nasze pytanie: po co nam napoje wyskokowe? Bo alkohol czy koktajle mogą stać się ciekawym hobby, a obcowanie z nimi dostarcza przyjemności związanej nie tylko z wprowadzaniem elementu baśniowego do rzeczywistości. Wielokrotnie mówiłem, że studiowanie historii, procesu produkcji i anegdot związanych z daną alkoholową marką czy kategorią to zabawa na długie wieczory i spora dawka satysfakcji, gdy uświadomimy sobie, w jak dużym stopniu napoje z procentami pisały historię świata… Biorąc też pod uwagę rozwój rodzimej sceny koktajlowej, to, co wyczynia się w koktajlbarach i restauracjach z programami koktajlowymi, albo w barach, które po prostu dobrze bawią się alkoholem, zamówienie koktajlu staje się przeżyciem samym w sobie.
Nie mówimy tu tylko o smaku – mówimy o tym, że współczesne trendy koktajlowe czerpią garściami z absolutnie wszystkich źródeł. Szkoda miejsca na to, by wymieniać tu przykłady, najlepiej po prostu wybrać się do ulubionego baru i dać wolną rękę pracującym tam ludziom! Śmiem twierdzić, że dobry bar potrafi zapewnić konsumentom doświadczenie podobnej jakości co znakomita restauracja. Zwłaszcza w sytuacji gdy wszystko jest szczegółowo zaplanowane przez obsługę. A proszę mi wierzyć, jest w tym kraju kilka koktajlbarów, które myślą o gościach już od momentu, w którym rezerwują oni stolik. To, co usłyszą podczas rozmowy telefonicznej, buduje ich pierwsze odczucia związane z barowym doświadczeniem.
Trzeba też przyznać, że alkohol często służy... hmmm – przeżywaniu emocji? Celebracji? Wesela, urodziny i każda inna okazja często łączą się w naszym kraju na przykład z pyszną polską wódką. Oczywiście można obyć się bez niej, ale częściej jednak celebruje się u nas z procentami.
Tak zupełnie na marginesie: celebrować należy jak najwięcej i jak najczęściej, bo czerpać radość z życia jest łatwiej, gdy potrafimy cieszyć się z rzeczy małych. Warto też świętować rzeczy wielkie, jak choćby fakt, że Alicja Bączyk zdobyła czwarte miejsce w światowym konkursie barmańskim, który od lat rozwija naszą scenę barową i jest uznawany za ten najbardziej prestiżowy.
To fantastyczna wiadomość i cieszy głównie dlatego, że ten sukces Alicji zwyczajnie się należał. Dość powiedzieć, że człowieka, który tak jak ona rozumie, do czego służy alkohol, bardzo trudno jest znaleźć. Gratulacje, Ala! Celebrujmy!