FOOD SERVICE: Zwycięską potrawą okazał się smażony filet z pstrąga łososiowego z czarną soczewicą. Dlaczego zdecydował się pan zaserwować takie właśnie danie?
Maciej Małgowski: – Hasło tej edycji festiwalu brzmiało „Food Feels Good”, a celem kampanii było między innymi uświadomienie, jak to co jemy, może wpływać na nasze samopoczucie. Chciałem tak skomponować to danie, aby dostarczyć organizmowi niezbędnych do prawidłowego funkcjonowanie substancji i aby – co najważniejsze – było smaczne.
Wykorzystałem pstrąga łososiowego pochodzącego z Gospodarstwa Rybackiego w Zielenicy. To ryba bogata w witaminy z grupy B, kwasy omega-3, a także fosfor. Podałem ją z czarną soczewicą, która jest źródłem białka, błonnika i kwasu foliowego, a dzięki niskiemu indeksowi glikemicznemu jest zalecana cukrzykom.
Na talerzu znalazły się również zblanszowane, a następnie obsmażone na maśle warzywa, marchew, topinambur, brukselka i jarmuż. Dopełnieniem wszystkiego był sos z kiszonego ogórka, do przygotowania którego użyłem soku z kiszonego ogórka, żółtka, masła, pokrojonego w kostkę kiszonego ogórka i koperku. Kiszonki pozytywnie wpływają na naszą mikroflorę jelitową a co za tym idzie odporność, do przygotowania którego użyłem częściowo soku z kiszonego ogórka zamiast soku z cytryny, pokrojonego w kostkę kiszonego ogórka i koperku. Kiszonki pozytywnie wpływają na naszą mikroflorę jelitową, a co za tym idzie – na odporność.
Otrzymane wyróżnienie było dla Pana zaskoczeniem?
– Ogromnym! Po cichu liczyłem na podium w naszym regionie, czyli w Poznaniu, ale nagrody za najlepsze danie główne w całym kraju w konkurencji prawie czterystu restauracji nigdy bym się nie spodziewał. Przy tej okazji chciałbym podziękować wszystkim osobom, które się do tego przyczyniły, przede wszystkim mojemu zespołowi w kuchni, ale również kelnerom, kelnerkom i kierownikowi restauracji, a także dyrektorowi hotelu, który umożliwił nam wzięcie udziału w festiwalu Restaurant Week.
Czy wydarzenia takie jak Restaurant Week stanowią wyzwanie dla restauracji?
– Restaurant Week jest w pewnym sensie konkursem kulinarnym, w którym jurorami są goście. A konkursy zawsze są wyzwaniem, przecież wszystkie restauracje chcą się pokazać z jak najlepszej strony. Bardzo nas cieszy, że sprostaliśmy oczekiwaniom tych, którzy zdecydowali się odwiedzić Cztery Pory Roku.
Wyzwanie to jedno, ale z pewnością udział w Restaurant Week to także korzyści. Co może dzięki temu zyskać restauracja?
– Dla restauracji to przede wszystkim promocja w mediach społecznościowych. Restaurant Week ma ogromny zasięg, dzięki czemu możemy dotrzeć do większej liczby osób. Każda kolejna edycja festiwalu pokazuje, że liczba odwiedzających się zwiększa, a wielu z nich także wraca w kolejnych edycjach i to cieszy najbardziej, bo to dzięki gościom możemy wykonywać swoją pracę, a zarazem pasję. Oczywiście przekłada się to również na wynik finansowy restauracji.
Wśród informacji na temat Czterech Pór Roku na państwa stronie WWW można znaleźć informację o tym, że restauracja serwuje potrawy regionalne, podobno słyniecie państwo z „najlepszej kaczki w Poznaniu". Jak opisałby pan styl serwowanych dań czy rodzaj kuchni w Czterech Porach Roku?
– Serwujemy oczywiście dania polskie i regionalne, takie jak wspomniana kaczka, schabowy, wątróbka czy żurek, ale w trochę nowszej odsłonie i z dodatkami zmieniającymi się wraz z sezonowością produktów. Są to nasze klasyki. W drugiej części menu można znaleźć dania kuchni tajskiej, skandynawskiej, ukraińskiej czy śródziemnomorskiej. Podobnie jak nasze polskie tradycyjne potrawy podajemy je raczej klasycznie, bez zbędnych udziwnień.
Gdyby na chwilę z szefa kuchni zamienił się pan w gościa Czterech Pór Roku, które z dań w obecnym menu najchętniej by pan zamówił?
– Postawiłbym na kaczkę pieczoną po wielkopolsku. Jest to nasze danie regionalne, które w 2008 roku zostało wpisane na listę produktów tradycyjnych w kategorii gotowe dania i potrawy w województwie wielkopolskim przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W Wielkopolsce tradycyjnie piecze się całą kaczkę nafaszerowaną wcześniej jabłkami, przyprawioną solą, pieprzem i dużą ilością majeranku. A podaje się ją z modrą kapustą i bułeczkami drożdżowymi gotowanymi na parze z sosem oraz najczęściej z jakimś dodatkiem owocowym, który zmienia się u nas sezonowo. Teraz jest to konfitura z rabarbaru.