Spodziewam się również przyspieszenia we wprowadzaniu i ściąganiu z półek nowości. To konsumenci, którzy szybko się nudzą i poszukują kolejnych bodźców. Naturalnie wpływa to na potrzebę znajdowania wciąż nowego smaku czekolady, inaczej opakowanego batonu czy kolejnej wersji smoothie. Krótkie, limitowane serie zyskają na znaczeniu. Jednak ani wspomniane skrajne podejścia do produktów, ani potrzeba nowości nie przysporzą branżom retail i HoReCa tyle pracy co kwestie społeczne. Otóż młodzi dorośli konsumenci dość sprawnie są w stanie zmusić czy też „zachęcić” producentów, detalistów i restauratorów do dbania o prawa pracownicze. Są bezkompromisowi – drugi człowiek/pracownik/współpracownik ma być szanowany, i basta. Potwierdzają to i badania (np. firmy Inquiry), i przykłady rozlicznych branżowych afer, które z grup internetowych i tzw. branżowych kulis przeniosły się do głównego nurtu medialnego, a więc i przedostały do opinii publicznej.
A to dopiero początek. Marki czy firmy, o których głośno w kontekście mobbingu, łamania prawa pracowniczego albo po prostu wątpliwego traktowania personelu i klientów, będą spotykały się z wykluczeniem i bojkotem. A konsumenckich bojkotów już nikt raczej nie odważy się w Polsce zlekceważyć. To właśnie temat pracowników – warunków ich pracy, zasad zatrudniania, sposobu traktowania przez szefów i właścicieli – będzie dla branż retail i HoReCa najtrudniejszym zagadnieniem do przepracowania. Do tego zagadnieniem niezbędnym. Nie da się bowiem od niego uciec, jeśli pracowników chce się znaleźć. A bezkompromisowe pokolenie Z właśnie wkracza na rynek pracy.
Felieton ukazał się w „Food Service" 4/2022 nr 214.