- Właściciele restauracji Tuna w Warszawie: z lewej grafik i designer David Racchi, z prawej szef kuchni Martin Gimenez Castro. Zdjęcie: materiały prasowe
– Chcemy wykorzystywać całe ryby. Dla przykładu, z filetu łososia zrobić tatara, ale zużyć także ogon, a ze skóry przygotować np. chipsy. Również pochodzenie ryb, sposób ich łowienia, są dla nas bardzo ważne – mówi Martin Gimenez Castro.
Ostrygi przy barze i rybne salami
Tuna oferować ma dobrze znane potrawy, ale przygotowane w niecodzienny sposób.
– Będziemy robić salami, chorizo i lardo, ale nie z mięsa, lecz z ryb. To ukłon w stronę osób, które nie jedzą mięsa i nie mają szansy spróbowania typowych wędlin. Chcemy też przygotowywać ossobuco, używając ogona z tuńczyka. A zimą, gdy ludzie potrzebują trochę cięższych dań, może zrobimy mac'n'cheese, ale z homarami. Będzie to nieco domowa kuchnia, comfort food, ale oparty na rybach i owocach morza – zapowiada szef kuchni.
Na środku restauracji stanie bar, przy którym oprócz napojów serwowane będzie także jedzenie. Wybrane potrawy będą przygotowywane na oczach gości. W założeniu ma to być miejsce do zjedzenia zarówno świeżo otwartych ostryg, jak i wypicia kieliszka wina.
Istotną częścią lokalu będzie także osobne przeszklone pomieszczenie eksponujące asortyment restauracji – od langustynek i ostryg po sezonowanego tuńczyka. Dzięki niemu klienci będą mogli wybrać coś dla siebie lub zapoznać się z nieznanymi wcześniej rybami czy owocami morza.
Wnętrze - niespodzianka
Partnerem biznesowym Martina Gimeneza Castro jest grafik i designer David Racchi, który odpowiada za koncepcję wnętrza Tuny. Wcześniej stworzył m.in. logo oraz identyfikację wizualną restauracji Ceviche, również należącej do Gimeneza Castro.
– Rozmawialiśmy już kilka lat temu o tym, by zrobić coś wspólnie, ale nigdy nie myślałem, że będzie to restauracja. Z Martinem znamy się wiele lat, dobrze się dogadujemy, rozumiemy. Poza tym, jest jedną z najciężej pracujących osób, jaką znam. Wiem, że wchodzę w biznes z kimś, kto nie osiada na laurach, ale będzie angażował się w każdy szczegół – mówi David Racchi.
Otwarcie Tuny planowane jest na wiosnę tego roku. Właściciele nie zdradzają jeszcze szczegółów dotyczących wyglądu wnętrza restauracji. Zapewniają jedynie, że będzie ono dla gości sporym zaskoczeniem. Pewne jest, że ma być odzwierciedleniem filozofii lokalu.
– Tak, jak w przypadku logo Tuny, wnętrze będzie bardzo proste. Z jednej strony oczywiste, z drugiej – zaskakujące dzięki detalom. Pragnę, by było eleganckie, a przy tym proste i przystępne. Nie chcemy być snobistyczni, to ma być miejsce dla każdego – uchyla rąbka tajemnicy David Racchi.