Od kwietnia opcja Fit Ice Cream będzie dostępna dla restauratorów i kawiarni od dawna obecnych na rynku. Można też otworzyć własną niezależną mobilną lodziarnię. Dla inwestorów próg wejścia do biznesu to 5 tys. zł. Tyle trzeba zapłacić za licencję na lodowy koncept i za rozpoznawalny brand.
Skutery, riksze, wózki na lody
Lody będą sprzedawane nie tylko z riksz czy wózków, ale też m.in. z włoskich skuterów piaggio. Każdy z pojazdów ma oczywiście inną cenę, np. riksza to koszt około 25 tys. zł, skuter będzie droższy. Ale jak zapewnia franczyzodawca, jest on w stanie zamienić w lodziarnię wszystko co jeździ na dwóch lub czterech kołkach i jest otwarty na indywidualne pomysły inwestorów. Koszty adaptacji mogą więc być różne.
– Mobilne lodziarnie pomalujemy w pastelowe barwy, z jakimi kojarzy się design marki. Kolorowy skuter czy garbus to rzecz, obok której nikt nie przejdzie obojętnie. Kojarzy się z wakacjami, luzem i radością. A od teraz także ze świetnym smakiem – mówi Rafał Kościuk.
Podstawą mobilnej lodziarni jest kuweciarka. W Fit Ice Cream wyposażona jest ona 16 keg (ułożonych w dwa piętra po 8 na każdym poziomie). Pomieszczą one nawet 50 kg lodów. Oznacza to też, że lodziarz może zaoferować klientom aż 16 różnorodnych smaków. Sieć zapewnia szybką dostawę. W pilnych przypadkach jest w stanie dowieźć zamówione lody nawet w 24 godz.
Super smak bez cukru
Wegańskie zimne desery sieć wprowadziła do swojej oferty dwa lata temu. W menu ma przysmaki bez cukru i innych chemicznych polepszaczy. Adresuje je przede wszystkim do osób nie mogących jeść tradycyjnych lodów.
– Każdy rodzaj Fit Ice Cream ma dokładny opis, który udostępniamy klientom. Etykieta jest krótka. Lody zawierają 5 do 7 składników. Na razie skupialiśmy się na klasycznych smakach (śmietankowych, czekoladowych), o które trudniej osobom z celiakią,na diecie bezmlecznej czy bezglutenowej. Ale lubimy kreować zaskakujące połączenia, więc będą niespodzianki – zapewnia Ewelina Choińska, odpowiedzialna w sieci za receptury Fit Ice Cream.
Bazą lodów jest mleko ryżowe lub kokosowe. – Nie stosujemy sojowego, bo wiele osób ma na nie uczulenie. Używamy tylko roślinnych tłuszczów. Desery słodzimy naturalnymi, niskokalorycznymi słodzikami: erytrolem i ksylitolem. Smak uzyskujemy dodając np. świeże owoce lub pasty z orzechowe – mówi Ewelina Choińska.
Przyznaje, że choć sezon jeszcze się nie zaczął, to zainteresowanie wegańskimi lodami jest już ogromne, zarówno franczyzobiorców jak i klientów.
Odporne na covid
Marka jest pewna sukcesu swojego nowego konceptu. Z 50 punktów franczyzowych Fit Cake, 30 sprzedaje wegańskie lody jako opcję dodatkowo płatną, co oznacza, że jest na nie duży popyt.
– Wiemy już z doświadczenia, że w dobrym punkcie, przy dobrej ze sprzedaży samych lodów można uzyskać 2 tys. zł dziennie – wyjawia Rafał Kościuk – Łatwo więc można oszacować zyski. Nie bez przyczyny też branżę tę nazywa się wysokomarżową.
Lodziarnie, szczególnie właśnie mobilne, okazały się odporne na covidowy kryzys w gastronomii. Dobra koniunktura dla branży utrzyma się zapewne także w nadchodzącym sezonie.