– Zuma stworzyła własny kanon kuchni japońskiej. Tam, gdzie Japonia wykazuje powściągliwość, Zuma oferuje nadmiar. Zasadniczo wykorzystuje techniki związane z japońską kuchnią i łączy je z blichtrem oraz przepychem Zachodu, aby osiągnąć sukces – czytamy w opisie restauracji na stronie 50 Best Restaurants.
Spośród dań w menu uwagę autorów zestawienia 50 Best Restaurants zwrócił przede wszystkim antrykot z japońskim sosem wafu, czarny dorsz w marynacie miso i pieczony na cedrowym drewnie kurczak. Na liście 50 najlepszych restauracji Bliskiego Wschodu Zumę wyprzedził tylko jeden lokal – 3 Fils, również położony w Dubaju.
Za sukces Zumy opowiada Paweł Kazanowski i jego zespół. Polak pracuje w Zjednoczonych Emiratach Arabskich od 12 lat, a swoją przygodę z Zumą zaczynał od londyńskiego lokalu sieci. Dziś jako executive chef odpowiada za restauracje w Dubaju, Abu Dhabi, Turcji i w Austrii, a wkrótce także za otwierającą się w tym roku Zumę na Ibizie.
Jak podkreśla, praca w jednym miejscu przez tyle lat nie byłaby możliwa, gdyby nie zespół ludzi, który na co dzień mu towarzyszy.
– Gdybym nie miał ze sobą takiej ekipy, ludzi z którymi tutaj współpracuję, to bym w Dubaju nie został. Po tylu latach nadal czuję się zadowolony z pracy. Mówimy, że jesteśmy firmą rodzinną i może brzmi to dziwnie, bo mamy na świecie już chyba 14 restauracji, ale staramy się zapewniać komfortowe warunki wszystkim pracownikom. Każdy, od pomocy kuchennej po managera, traktowany jest podmiotowo, z szacunkiem – mówi Paweł Kazanowski.
Takie podejście zdaje się procentować. Dubajska Zuma jest bowiem miejscem, które szkoli kolejnych pracowników wysyłanych następnie do innych lokali sieci.
– Z tej restauracji wysyłamy kucharzy na cały świat. W naturalny sposób stworzyliśmy system treningowy. Dajemy ludziom szansę, by mogli się rozwijać. Często decydują się z nami zostać i są zadowoleni. To daje dużą satysfakcję – mówi executive chef Zumy w Dubaju.