Niższe zbiory winogron = słabsza dostępność wina
Rok 2022 z pewnością będzie ogromnym wyzwaniem w zakresie dostępności wina z najbardziej znanych i lubianych regionów winiarskich.
– Wszystko z powodu niższych zbiorów spowodowanych niesprzyjającymi warunkami pogodowymi – tłumaczy Joanna Semczuk, członek zarządu, dyrektor ds. handlu i logistyki w firmie Henkell Freixenet Polska. – Tylko najwięksi producenci, mający ogromne zasoby, będą w stanie zaspokoić potrzeby chociażby w obszarze prosecco. Powód? Mniejsze zbiory i ogromny popyt na całym świecie. Wydajność regionu przestaje wystarczać, aby zaspokoić tak ogromne światowe potrzeby. W takiej sytuacji obserwujemy drastyczne wzrosty cen prosecco – mówi Semczuk.
Wyższa akcyza
– Do tego dochodzi jeszcze wzrost akcyzy – zauważa Jakub Nowak, prezes firmy JNT Group. – Z pewnością wpłynie to na dalszy spadek konkurencyjności win sprzedawanych w Polsce w stosunku do win u naszych sąsiadów: Czech czy Niemiec, a także innych krajów unijnych, gdzie podatek ten jest zerowy. Gdy dodamy do tego galopującą inflację, to z pewnością przełoży się to na skokowy wzrost cen. Istniejące produkty podrożeją, a wygrają ci producenci, którzy będą potrafili szybko zareagować i zaoferują w ich miejsce wina w dobrej cenie, a jednocześnie wysokiej jakości – mówi Nowak.
Dlatego wielkim wzywaniem dla przedsiębiorców z branży winiarskiej będzie utrzymanie produkcji na odpowiednim poziomie.
Rok 2021 – bilans dodatni
A za nami, jak zgodnie przyznają szefowie firm winiarskich, kolejny dobry rok dla wina. W dużym stopniu wpłynęły na to zachowania, będące efektem pandemii – więcej czasu spędzamy w domu, częściej gotujemy, a smak przygotowanych dań coraz chętniej uzupełniamy odpowiednio dobranym winem. Słowem – w pandemii wybieramy wino.
– Na naszych stołach coraz częściej królują wina białe, stanowiące swoisty kompromis pomiędzy potrzebami mężczyzn i kobiet. W okresie zimowym z kolei Polacy bardzo chętnie sięgają po wina grzane, o czym świadczą rekordowe wyniki sprzedaży chociażby naszego Grzańca Galicyjskiego – zauważa Jakub Nowak, prezes firmy JNT Group. Miniony rok był też czasem ogromnego sukcesu win musujących: prosecco, cavy, asti.
Różowe i premium
Zmiany zaszły także w segmencie win czerwonych, ulubionych win Polaków.
– Zaobserwowaliśmy zmianę struktury konsumpcji win czerwonych na rzecz nieco lżejszych trunków o mniejszej zawartości alkoholu – mówi Grzegorz Bartol.
Co ciekawe, pandemia nie zahamowała trendu premiumizacji. Coraz większe znaczenie ma dla nas jakość, a nie ilość wypijanego alkoholu.
– Popyt na produkty premium rzeczywiście rośnie – przyznaje Paweł Gąsiorek, prezes Domu Wina. – Nie tylko szampan sprzedaje się bardzo dobrze, rośnie również zainteresowanie winami Bordeaux z Grand Cru Classe czy znanymi burgundami. Koneserzy chętnie sięgają też po drogie marki włoskie, jak np. Brunello di Montalcino z winiarni Biondi Santi. Sprzedaż przeniosła się w dużym stopniu z gastronomii do specjalistycznych sklepów, gdzie mamy spore wzrosty – opowiada Gąsiorek.
Z kolei Joanna Semczuk zauważa, że sytuacja covidowa spowodowała zmianę naszego systemu wartości.
– Bardziej niż kiedykolwiek liczy się bliskość drugiego człowieka i celebrowanie drobnych przyjemności. Ważne stało się też poczucie bezpieczeństwa, szeroko rozumianego, również przy wyborze marki – podkreśla dyrektor ds. handlu i logistyki w firmie Henkell Freixenet Polska.
Pełna gotowość branży
Rok 2022 z pewnością będzie rokiem wyzwań dla branży. Przedsiębiorcy podkreślają, że tak duża zmienność sytuacji rynkowej wymaga od przedsiębiorców elastyczności i sprawności operacyjnej. W planach firm zatem kolejne inwestycje, zwiększenie udziału eksportu w sprzedaży, nowości produktowe i rozbudowywanie oferty kluczowych marek.
– Nie traktujemy sytuacji covidowej jako ograniczenia, to dla nas nowe wyzwanie i nowe szanse biznesowe na budowanie więzi z konsumentem. Staramy się po prostu towarzyszyć mu w innych niż do tej pory okazjach – mówi Joanna Semczuk, Członek Zarządu, Dyrektor Ds. Handlu i Logistyki w firmie Henkell Freixenet Polska.
Warto podkreślić, że w kwestii konsumpcji wina, Polacy wciąż mają sporo do nadrobienia.
– W porównaniu do pozostałych mieszkańców Europy, ciągle pijemy bardzo mało wina – jedynie ok. 4 l rocznie, podczas gdy przeciętny Duńczyk, Holender, Szwed, czy Brytyjczyk wypija go 20-30 l. Natomiast mieszkaniec krajów winiarskich, takich jak Francja, Portugalia, czy Włochy, nawet ponad 10 razy więcej niż statystyczny Polak. Co to oznacza? Ogromny potencjał, a to pozwala zakładać, że przed winem kolejne dobre lata – podsumowuje Magdalena Zielińska, prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.