„FOOD SERVICE”: Co wyróżnia państwa restaurację na wrocławskim rynku kulinarnym?
BARBARA SZYDŁOWSKA: Na pewno lokalizacja – restauracja mieści się w pobliżu Narodowego Forum Muzyki i Opery Wrocławskiej, w budynku Max Born Forum. To właśnie tu dorastał noblista Max Born. Musimy też wspomnieć o naszym ogródku. Pięknie oświetlone patio stanowi oazę w środku miasta, gdzie ma się ochotę usiąść i odpocząć.
JACEK SZYDŁOWSKI: Mamy też bardzo ciekawe menu, w którym proponujemy dania basenu Morza Śródziemnego, w tym marokański tagin i potrawy z Bliskiego Wschodu. Co miesiąc wprowadzamy zmiany do karty, aby była ona jeszcze bardziej atrakcyjna. W weekendy zapraszamy na świeże owoce morza i ryby, co tydzień serwujemy coś innego. Poza tym w każdą środę można u nas posłuchać muzyki na żywo.
Skąd pomysł na taki koncept?
B.S.: Pomysł na właśnie taką restaurację zrodził się z zamiłowania do podróży i lokalnego jedzenia. Basen Morza Śródziemnego to nasza ukochana destynacja.
J.S.: Odwiedziliśmy większość krajów w tym rejonie i doświadczyliśmy tam wspaniałych wrażeń kulinarnych. Dlatego zamarzyło nam się stworzenie miejsca we Wrocławiu, które oferowałoby gościom bogactwo śródziemnomorskich smaków.
Jak opisaliby państwo kuchnię, którą proponują gościom? Czy całe menu zmienia się co miesiąc? Jakie jest jego główne założenie?
J.S.: Nie zmieniamy całej karty co miesiąc. Wprowadzamy nowe dania, a część wycofujemy. Cały czas jednak opieramy się na kuchni śródziemnomorskiej.
B.S.: Karta jest krótka. Co miesiąc ją modyfikujemy, aby była zgodna z porą roku i dostępnością świeżych produktów. W menu znajdują się między innymi dania rybne, owoce morze, jagnięcina, ale można u nas zjeść także pizzę, makarony i nietuzinkowe desery. Codziennie serwujemy również lunch, a od czwartku do niedzieli – śniadania. Inspiracją do tworzenia menu śniadaniowego też jest kuchnia śródziemnomorska, stąd właśnie grecka jajecznica strapatsada, sycylijskie cornetto oraz bliskowschodni hummus.
Podczas jesiennego festiwalu Restaurant Week restauracja Forum Kulinarne okazała się najpopularniejszym lokalem w Polsce, ponadto zajęła II miejsce w konkursie ogólnopolskim i przygotowała najlepszą przystawkę. Co stoi za tym sukcesem, skąd taka popularność wśród gości?
J.S.: Szef kuchni Paweł Błaszczyk opracował wyśmienite menu, które zainteresowało ogromną rzeszę gości festiwalu. Sukces, który osiągnęliśmy, to zasługa doskonałego gotowania i świetnej obsługi. Nasze kelnerki i kelnerzy chętnie nawiązują kontakt z gośćmi i z pasją opowiadają im o serwowanych daniach.
B.S.: Jesteśmy bardzo wdzięczni naszym gościom za tak liczne odwiedziny i piękne opinie. Ogromnie nas to cieszy. Na ten sukces złożyło się kilka czynników: na pewno pyszne, starannie przygotowane i pięknie podane dania, ale też atmosfera w samej restauracji, jaką wykreowała nasza obsługa. Wygląda na to, że goście dobrze się u nas czują i chętnie wracają do Forum Kulinarnego, a to jest ogromny wspólny sukces.
Co państwa najbardziej zaskoczyło podczas festiwalu Restaurant Week?
B.S.: Otwartość gości na nowe smaki i chęć spędzania czasu w restauracjach. Myślę, że nie tylko my to zauważyliśmy. Polacy po długim lockdownie chcą wychodzić do lokali, spotykać się z przyjaciółmi, smakować życie. Zrobiliśmy się bardziej otwarci i chętniej uczestniczymy w wydarzeniach kulinarno-kulturalnych.
J.S.: Ponadto najbardziej zaskoczyła nas szybkość zapełniania się rezerwacji. Mimo przedłużenia festiwalu o tydzień rezerwacje wciąż pojawiały się w ekspresowym tempie.
Jakie widzą państwo korzyści z wzięcia udziału w tym przedsięwzięciu i czy wystartują w nim państwo ponownie?
B.S.: Dzięki Restaurant Week wiele osób o nas usłyszało, dużo nas odwiedziło, sporo powraca. Chyba nie ma lepszej reklamy. Oczywiście, że będziemy startować. I na pewno postaramy się jeszcze bardziej zaskakiwać gości naszymi kulinarnymi propozycjami.
J.S.: Przyjęliśmy 2100 festiwalowiczów, wydaliśmy 6300 talerzy, kilka tysięcy przeróżnych napojów i drinków, duuużo wina. Aby spełnić oczekiwania naszych gości, musieliśmy włożyć w to przedsięwzięcie ogrom serca. Udało się nam, bo cała załoga pracowała wyśmienicie. Atmosfera w zespole była świetna, wzajemnie sobie pomagali. Po festiwalu wszyscy spotkaliśmy się na imprezie firmowej wraz z załogą naszej drugiej restauracji – Alyki. Była zabawa, ciekawe quizy i konkursy oraz wiele śmiechu. Czekamy na następną edycję Restaurant Week, w której też będziemy chcieli osiągnąć sukces. Poprzeczka jest zawieszona wysoko, ale jeszcze nie najwyżej.
Wywiad ukazał się w „Food Service" 11/2021 nr 210.