W tym roku żaden lokal nie może sobie pozwolić na utratę gości. Dlatego należy zadbać o to, by nie zrezygnowali oni z wizyty po ujrzeniu nieaktualnego konta na Facebooku, Instagramie czy w Google. Poniżej przedstawiamy plan minimum, który zapewni wam spokojne sumienie, a konsumentom ułatwi znalezienie wszystkich potrzebnych informacji.
FACEBOOK – BIURO OBSŁUGI KLIENTA
Facebook już od kilku lat jest podstawowym narzędziem komunikacji na linii klient – restaurator, choć ciągle zmienia się jego funkcja. Akcje viralowe i ogromne zasięgi na tej komercyjnej platformie są już rzadkością. Portalu w Polsce ciągle jednak używa ok. 20 mln osób – po prostu robią to inaczej niż kiedyś. W tej chwili lubimy porównywać to medium do biura obsługi klienta, bo tym właśnie się stało. E-wizytówką, do której sięga się w pierwszej kolejności, szukając potrzebnych informacji. Najbardziej newralgiczną funkcją na stronie biznesowej każdej restauracji są godziny otwarcia. Jeśli nie zadba się o to, aby wyświetlały się prawidłowo, można zniechęcić wielu gości, którzy po prostu odbiją się od zamkniętych drzwi. Trzeba mieć pewność, że godziny są zaktualizowane, biorąc pod uwagę wszystkie popandemiczne zmiany w harmonogramie funkcjonowania każdego z prowadzonych adresów.
Należy również pamiętać o zmianie menu na aktualne. Bardzo często to od niego zależy, czy ktoś zdecyduje się na rezerwację w danym miejscu. Stara karta w social mediach może więc wprowadzać w błąd i irytować przychodzących.
Na Facebooku są dwa miejsca, które często wykorzystujemy do komunikowania najważniejszych informacji. Pierwszym jest zdjęcie w tle, a drugim post podpięty na górze strony. Zdjęcie w tle to mocno niedoceniany sposób na zainteresowanie potencjalnego klienta. Jakie powinno być? Piękne! Można też umieścić na nim hasłowo najważniejsze informacje, takie jak „Lunch dnia przez cały tydzień”, „Zapraszamy do ogródka” czy „Weekendy z owocami morza”. To również idealne miejsce na wstawienie filmu promującego restaurację, jeśli taki posiadacie.
Zdjęcie w tle gotowe? Idziemy dalej! Na fanpage’u swego lokalu na Facebooku macie możliwość przypięcia jednego z postów na samej górze strony. Co to oznacza? Każda osoba na nią wchodząca w pierwszej kolejności zobaczy właśnie ten post. Wykorzystajcie to! Stwórzcie post, w którym zawrzecie wszystkie poszukiwane przez gości informacje: godziny otwarcia, zasady przyjmowania rezerwacji, link do menu i obowiązujące promocje. Do posta dodajcie ładne, zachęcające zdjęcie z restauracji. Zrobione? Opublikujcie! Pamiętajcie, by edytować ten post, gdy tylko w lokalu zajdą jakieś zmiany. Aby przypiąć post, kliknijcie w trzy kropki w jego prawym górnym rogu i wybierzcie opcję „Przypnij na górze strony”. Gotowe!
INSTAGRAM – INSPIRUJE I PRZYCIĄGA
Pierwszym elementem przykuwającym uwagę na Instagramie restauracji jest tzw. życiorys, czyli opis, czego dotyczy profil. Podczas pandemii często komunikowaliśmy w tym miejscu o dowozach i sklepie online. Jeśli w końcu otworzyliście restaurację dla gości stacjonarnych, powiedzcie im o tym właśnie na górze swojego konta. Tak, aby każdy to zauważył. Nie zapomnijcie również o podpiętych Instastories, które zapewne wymagają aktualizacji – te, które przypina się jako wyróżnione, potrafią wisieć na kontach latami. To błąd! Nowi obserwatorzy chętnie je przeglądają, a stare informacje działają na niekorzyść.
Co z Instagram Stories? To właśnie one najlepiej pokazują, że restauracja żyje. Stories są idealnym miejscem do publikowania spontanicznych, nieidealnych treści, które są aktualne tylko dziś: lunch dnia, promocja czy happy hours. Możecie tu również zaprezentować, jak wygląda codzienne życie załogi restauracji i praca – dosłownie – od kuchni. Udostępniajcie też najbardziej atrakcyjne relacje swoich gości, na których oznaczyli waszą restaurację.
Jeżeli cierpicie na brak czasu, opiekę nad Instagramem możecie przekazać komuś z załogi. Pamiętajcie jedynie, że osoba prowadząca Instagram musi otrzymać hasło do niego, dlatego lepiej, by konto restauracji zostało zabezpieczone dwuetapowym uwierzytelnianiem. Pisałyśmy o tym więcej w „Food Service” 4/2021.
GOOGLE – MAGNES NA KLIENTÓW
Google Moja Firma to najbardziej niedoceniany magnes na klientów. Na wizytówkę w Google restauracji obsługiwanych przez Jedling Marketing potrafi wejść kilkadziesiąt tysięcy osób w każdym miesiącu. To ludzie aktywnie poszukujący opinii o waszej firmie!
Już czujecie, że warto się temu przyjrzeć? Wizytówki w Google nie wolno zostawiać samej sobie. Trzeba zadbać o to, aby jako pierwsze wyświetlały się piękne i zachęcające zdjęcia, a godziny otwarcia były zawsze aktualne. Możecie tu również publikować informacje o promocjach i organizowanych wydarzeniach. Wtedy naprawdę widać, że restauracja żyje.
Są też pewne dobre praktyki, które można zastosować we wszystkich prowadzonych mediach – niezależnie od tego, czy to portale, czy może własna strona WWW. Pamiętajmy, że po siedmiu miesiącach jedzenia z pudełek zdjęcia dań oferowanych w dowozie w komunikacji się po prostu nie sprawdzą. Najlepiej w ogóle zmienić, a przynajmniej odświeżyć stronę wizualną naszej komunikacji. Możemy również postawić na luźniejszy styl. Pisząc, postawmy na prostszy, kolokwialny język.
I pamiętajmy o dobrych emocjach – teraz wszyscy tego potrzebujemy!
Autorki: Karolina Milczanowska i Katarzyna Płachecka
Artykuł ukazał się w „Food Service" 5/2021 nr 205.