15 maja wreszcie mogą otworzyć się dla klientów restauracyjne ogródki. Ile procent lokali zarządzanych przez Sfinks Polska takie ogródki w ogóle ma?
Sylwester Cacek, prezes zarządu, Sfinks Polska*: – Około połowy restauracji w sieci Sfinks Polska ma ogródki i te lokale przygotowują się do ich otwarcia dla gości. Pozostałe czekają na możliwość pełnego otwarcia pod koniec maja.
Jak wyglądają ich przygotowania?
– Lokale są przygotowywane do działania zgodnie z zasadami epidemicznymi, czyli przy utrzymaniu reżimu sanitarnego oraz odpowiedniej liczby miejsc dla gości. Ważną kwestią są ponowne szkolenia personelu po tak długiej przewie. W wielu restauracjach zmienił się zespół, pojawiły się nowe osoby.
Który okres lockdownu był dla Sfinks Polska najtrudniejszy i dlaczego? Pojawiły były obawy o przetrwanie spółki? Pomoc w ramach tarcz okazała się wystarczająca?
– Drugi lockdown [trwający od jesieni 2020 r. do końca maja br. - przyp. red.] bez wątpienia jest o wiele trudniejszy niż pierwszy, zarówno jeśli chodzi o czas trwania, jak i brak możliwości planowania ze względu na przedłużanie zamknięcia.
Ponadto po pierwszym lockdownie [trwał od połowy marca 2020 r. do 3 maja włącznie - przyp. red.] nie zdążyliśmy odrobić strat, a nie byliśmy uprawnieni do otrzymania wsparcia w ramach tarczy 2.0 przy drugim. Musieliśmy przetrwać i wykonać mnóstwo pracy przez siedem miesięcy bez żadnego wsparcia. Pod koniec kwietnia otrzymaliśmy co prawda pozytywną decyzję Agencji Rozwoju Przemysłu w sprawie pożyczki, ale musi zostać spełnionych jeszcze kilka kwestii formalnych przed uruchomieniem środków.
Najważniejsze dla nas było, aby przetrwali nasi restauratorzy, więc wspieraliśmy ich najmocniej jak mogliśmy w tej trudnej sytuacji. Większość z restauratorów skorzystała z pomocy rządowej, ale wielu z nich nadal mierzy się z problemami. Nasze przekonanie, że sieć przetrwa, dawało nam motywację i wiarę, że uda się przejść przez ten niełatwy czas.
Spółka zarządza obecnie 133 lokalami gastronomicznymi, m.in. sieciami Sphinx, Piwiarnia Warki i Chłopskie Jadło. Ile tych lokali było przed pandemią, a więc w 2019 r.?
– Na koniec roku 2019 w sieci Sfinks Polska działało 175 restauracji, w tym lokale Fabryka Pizzy, których dziś nie wliczamy do naszej sieci.
Jak długo te wszystkie lokale są w stanie funkcjonować z limitowaną liczbą osób, które mogą do siebie przyjmować?
– Trudno to określić, bo sytuacja jest inna w każdej restauracji. Liczymy na to, że ten okres będzie możliwe krótki. Teraz sytuacja jest o tyle korzystniejsza, że wchodzimy w typowy wysoki sezon dla gastronomii, kiedy lokale powiększają się o miejsca na ogródkach i coraz cieplejsza pogoda zachęca do korzystania z usług gastronomicznych. Rok temu odbicie obrotów, również przy ograniczeniach w lokalach, odbywało się bardzo szybko i po kilku miesiącach naszym restauracjom udało się wrócić do podobnych poziomów jak w roku przed pandemią.
Wiele osób tęskni już za życiem społecznym, korzystaniem z niedostępnych dotąd usług, jak gastronomia, jest to jednak według badań tylko ok. 75% gości. Jednocześnie bardzo ważne jest dopasowanie kosztów stałych, głównie czynszów, do przychodów w okresie dochodzenia do normalnych poziomów sprzedaży. Liczymy, że rosnąca grupa ozdrowieńców oraz szczepienia spowodują coraz lepszą sytuację epidemiczną, co powinno sprzyjać powrotowi gości do restauracji.
*Sfinks Polska zarządza 133 lokalami gastronomicznymi na terenie Polski, w tym siecią 70 restauracji Sphinx, 48 pubami Piwiarnia Warki, 10 restauracjami Chłopskie Jadło, 3 lokalami działającymi pod szyldami Meta Seta Galareta i Meta Disco, restauracją WOOK i lokalem Lepione & Pieczone. Pod względem wielkości sprzedaży oraz liczby restauracji Sphinx jest największą w Polsce siecią typu casual dining. Sfinks Polska jest jednocześnie trzecią pod względem przychodów firmą gastronomiczną w Polsce.