Mitologia drinków
Trudno jednoznacznie określić, kiedy zaserwowano pierwszy koktajl. Choć historia drinków nabiera rumieńców w czasach rewolucji przemysłowej, to wiadomo, że już starożytni Rzymianie i Grecy mieli zwyczaj dodawania przypraw lub aromatów do wina, by podbić doznania smakowe. Pierwszą oficjalną definicję koktajlu przedstawiono 13 maja 1806 roku w amerykańskim periodyku, gdzie przyjęto, że jest to połączenie alkoholu z wodą, dowolnym cukrem i ziołowym, gorzkim bittersem.
Ile źródeł tyle historii nazwy, jednak najbardziej prawdopodobną wersją jest nawiązanie do wyścigów konnych i koni mieszanej rasy. Od ich przyciętych i wysoko uniesionych ogonów zwanych „cocktails” (potwierdzających energiczność i żywotność zwierzęcia) zaczęto nazywać alkoholowe kompozycje o podobnym charakterze. Wierzyć możemy w każdą z teorii – ważne, że koktajle przetrwały próbę czasu i mimo swoich burzliwych dziejów na stałe wpisały się w kulturę towarzyskich spotkań.
Złote czasy koktajli
Za „ojca” koktajli uznaje się Jerry’ego Thomasa, który to w 1862 wydał nadal aktualny The Bartender’s Guide. Większość klasycznych receptur współcześnie znanych nam drinków powstało w pierwszej połowie XIX wieku i bazowały one na alkoholach powszechnie dostępnych, takich jak gin, vermut i whisky.
To właśnie m.in. bazujące na whisky Sour i Old Fashioned stały się początkiem narodzin tradycji koktajlowej w USA, która rozwijała się nawet podczas prohibicji. Za sprawą hipisowskiej rewolucji tradycyjne koktajle poszły w zapomnienie, by wrócić do dawnej świetności z początkiem lat 90. i wpływami popkultury, a zwłaszcza produkcjami filmowymi.
Nikomu nie trzeba przedstawiać Manhattanu z „Pół żartem, pół serio”, czy Cosmopolitan wypromowanego przez kultowy serial „Seks w wielkim mieście”. Podobnie jak nonszalanckiego Godfather sączonego przez Marlona Brando w „Ojcu Chrzestnym” i wreszcie Old Fashioned z serii „Mad Men”…
Materiały prasowe marki Johnnie Walker