- Adam Pawłowski. Foto: Ignacy Matuszewski
bezprecedensowych sytuacji. Z racji braku miejsca w magazynach wypełnionych niesprzedanymi z powodu pandemii winami producenci zdecydowali pozbyć się części zapasów poprzez przedestylowanie trunku m.in. na środki odkażające. Inni, wiedząc, że zabraknie im miejsca, reagowali zawczasu i już na krzewach redukowali plony. Czyniono to wbrew naturze, ponieważ w większości krajów europejskich pogoda sprzyjała wysokim i zdrowym plonom.
Polscy winiarze niestety nie mogą uznać minionego roku za udany. Po serii kilku roczników z aurą sprzyjającą ponadprzeciętnemu dojrzewaniu owoców przyszedł mokry, zimny i wymagający rok 2020. Kiepska pogoda opóźniła i utrudniła prawidłowe kwitnienie, po drodze pojawiło się wiele przypadków chorób grzybiczych, a temperatury letnie nie rozpieszczały, więc zbiory były późne i obarczone ryzykiem deszczu. Warunki nie sprzyjały produkcji win czerwonych, więc będzie ich jak na lekarstwo. Plon nierzadko był mniejszy o 50%, a nawet 80% w porównaniu z poprzednimi latami.
Nasi sąsiedzi z zachodniej granicy zanotowali poprawny rocznik z wysoką jakością owoców i relatywnie wysoką dojrzałością rieslinga. Niektórzy niemieccy producenci jeszcze w styczniu czekają na mrozy umożliwiające zbiory win na produkcję ice wine (wina lodowego). Bordeaux często bywa tematem dyskusji o jakości poszczególnych roczników. Tym razem aura dla bordoskich winiarzy była łaskawa. Mało tego – lato 2020 roku wyróżniło się jako jedno z najcieplejszych w historii regionu. Wina będą charakteryzowały się wyraźnym, dojrzałym owocem. To nie będzie rocznik do wieloletniego leżakowania, ale dla odmiany wina dadzą dużo przyjemności w młodej fazie rozwoju, co dla produktów z Bordeaux jest raczej rzadkością.Północna Francja była rozpieszczana wyjątkowo ciepłym latem, a wręcz upałami, które przełożyły się na wysoką dojrzałość owocu. Pojawiła się już opinia branży, że rocznik 2020 w Szampanii jakością nie odstaje od doskonałych 2018 i 2019. W Burgundii upały były jeszcze większe, co miejscami wprowadziło krzewy winorośli w stan stresu i wręcz zahamowania prawidłowego dojrzewania owoców. Poziom win będzie mocno zróżnicowany. Winiarze z Toskanii i Piemontu są zadowoleni z jakości zebranego owocu. Ponadprzeciętna dojrzałość da rezultat w szczodrych, dojrzałych i charakternych winach.
W Nowym Świecie klimat jest bardziej stabilny i przewidywalny, dlatego też wiele o nim nie dyskutujemy w kontekście różnorodności rocznikowej. Największe anomalie powstały w Australii i Kalifornii w związku z pożarami – jakość zebranych owoców była wysoka, ale istnieje niebezpieczeństwo, że mocno odymione jagody będą dotknięte wadą aromatyczną.
Jeszcze przyjdzie czas na pełną ocenę rocznika 2020, ale już teraz zachęcam do zakupów, eksplorowania i wyrabiania własnej opinii nt. win powstających w tych niecodziennych okolicznościach.
Felieton ukazał się w „Food Service" 2/2021 nr 202.