Na przykładzie trzech sieci – Green Caffè Nero, Starbucks oraz Grycan - Lody od pokoleń – sprawdzamy, jak radzą sobie tego typu lokale i jak ich zdaniem będzie wyglądała najbliższa przyszłość.
Green Caffè Nero – uwiązani najmem
Okazuje, że sieciom nie tylko jest trudno przetrwać, ale i definitywnie zamknąć.
– W każdej kawiarni mamy długoletnie umowy najmu, kary za niepłacenie czynszu etc. Więc nawet, jeśli powiemy sobie: „zamykamy ten lokal”, to i tak musimy przez lata jeszcze płacić czynsz oraz inne zobowiązania. Cała firma odpowiada za każdy lokal, tzn. też za to, że czynsz jest płacony na czas. Co innego mały biznes z jedną kawiarnią/restauracją, który może po prostu zaprzestać działalności, zwolnić pracowników, przestać płacić czynsz i po prostu zbankrutować. My nie. Nie zamknęliśmy więc definitywnie żadnej kawiarni, nie dlatego, że nie chcielibyśmy, ale dlatego, że nie mamy takiej możliwości. Gdybyśmy mogli, zamknęlibyśmy 3-4 lokale – mówi Adam Ringer, prezes Green Caffè Nero.
Na ile jeszcze wystarczy sieci sił? Bo chęci i determinacja są.
– Odpowiedź zależy z jednej strony od terminu odmrożenia gastronomi (od 10 miesięcy nie możemy działać normalnie, w tym przez pięć mamy zakazaną działalność), a z drugiej strony od tego, jaką pomoc branża może dostać od rządu. Jak na razie ani jedna, ani druga strona nie wygląda obiecująco – dodaje Adam Ringer.
Uważa, że 2021 r. również nie będzie dla gastronomii najlepszy.
– W obiecanki i niczym nie popartą wizję premiera Morawieckiego, czyli że wpływ pandemii na ekonomię będzie jak litera V, szybko w dół i równie szybko do góry, nie wierzymy – mówi Adam Ringer.
Starbucks – rozwój kanału delivery
Także Starbucks nie składa broni, chociaż w okresie od marca 2020 roku do stycznia tego roku sieć zamknęła kawiarnie przy Placu Trzech Krzyży i Rondzie ONZ w Warszawie, a także, w związku z zamknięciem galerii handlowej Sukcesja w Łodzi, kawiarnię tam zlokalizowaną.
Jego zdaniem trudno na ten moment przewidzieć rozwój sytuacji w 2021 r. I chociaż duża część biznesu gastronomicznego dostosowała swoje kanały sprzedaży do okoliczności związanych z pandemią, to przypuszczalnie pierwsze miesiące ze względu na obostrzenia związane z pandemią nadal będą opierały się głównie na sprzedaży na wynos i w dostawie.
– W nadchodzącym roku Starbucks nadal planuje rozwijać kanał delivery, m.in. poprzez rozszerzanie oferty dostępnej w aplikacji Glovo i nawiązywanie współpracy z kolejnymi agregatorami. Nowa metoda dzielenia się kawą powstała z myślą o wygodzie i bezpieczeństwie tych gości, którzy z różnych przyczyn, także tych związanych z pandemią, nie mogli odwiedzić naszych kawiarni osobiście. W 2021 roku w ofercie Starbucks pojawi się także wiele nowości, które mamy nadzieję, umilą naszym gościom w Polsce najbliższe miesiące. Nadal będziemy też podążali w kierunku bycia bardziej eko – wymienia Vedran Modrić.
W tym celu sieć poza m.in. dalszą współpracą z Too Good To Go, prowadzeniem akcji Bring Your Own Tumbler (zniżka za przychodzenie do kawiarni z własnym kubkiem) i możliwością nieodpłatnego odbierania z kawiarni kawowych fusów w duchu idei zero waste, będzie szukać pomysłów na kolejne inicjatywy i ciekawe współprace, które zbliżą Starbucks do osiągnięcia takich celów, jak m.in. redukcja emisji CO2 czy ograniczenie liczby odpadów.
Grycan szykuje się na lato
Zamknięcia nie ominęły również sieci Grycan - Lody od pokoleń. Firma kilka miesięcy temu musiała zamknąć lodziarnię przy Nowym Świecie w Warszawie.
- Zdjęcie: Shutterstock.com.
Sieć nie poddaje się jednak koronawirusowi i obecnie prowadzi przygotowania do nowego sezonu, jednak z oczywistych względów planowanie wygląda inaczej niż w latach ubiegłych.
– Trudno dziś mówić o konkretach, ponieważ nie wiemy jak rozwinie się sytuacja epidemiczna i kiedy zostaną zniesione obostrzenia – wyjaśnia Małgorzata Grycan.