- marnowania żywności, a dzięki aplikacji „uratowano\" ponad pół miliona paczek z żywnością – mówi Anna Kurnatowska z Too Good To Go w Polsce.Zdjęcie: materiały prasowe.
Z iloma lokalami gastronomicznymi współpracowaliście przed pandemią, a jak to jest obecnie?
Anna Kurnatowska, country managerka Too Good To Go w Polsce: – Rozwijamy się bardzo dynamicznie. Najlepiej świadczą o tym dane – na początku 2020 r. mieliśmy zaledwie 300 partnerów, dziś jest ich ponad 2000. To olbrzymi skok, również za sprawą pandemii. W tak dynamicznie zmieniającej się sytuacji bardzo trudno planować menu czy zatowarowanie i wtedy kołem ratunkowym jest aplikacja, dzięki której mamy szansę minimalizować lub wręcz wyzerować ilość marnowanego jedzenia. Są również miejsca, które niestety musiały zawiesić swoją działalność, a dla których byliśmy ogromnym wsparciem przy zbywaniu zapasów, tak aby nic się nie zmarnowało. Jesteśmy w stałym kontakcie z partnerami i na bieżąco znajdujemy najlepsze możliwe rozwiązania dla ich biznesów.
Wspomniała pani o ponad 2 tys. partnerów. O jaki markach mówimy? Dla przykładu oczywiście.
– A.Blikle, Aryzta, bp, Lindt, Grycan, Costa Coffee, Etno Cafe, Gorąco Polecam, Piekarnia Gruzińska, Piekarnia Grochola, Green Caffee Nero, Moxo Bakery, Tłusty Kotek, Z Domu Specjały, Krzesak, Owoce & Warzywa, Hotel Wawel Queen, Novotel, Massoli Books & Cafe, Głodny Niedźwiedź, Handelek, Dobro & Dobro, Firdygałki, Tu Piekarnik Toruńska, Avocado Shop, Bimbeer Sklep, Cukiernia Karpicko i wiele innych.
Współpraca obejmuje coraz więcej branż. Chcemy być wszędzie tam, gdzie marnuje się jedzenie i tutaj nie ma ograniczeń. Jesteśmy rozwiązaniem zarówno dla dużych sieci, jak i małych lokalnych czy rodzinnych biznesów. Współpracujemy z gastronomią, producentami żywności, piekarniami i cukierniami, osiedlowymi warzywaniakami, hotelami, kantynami, firmami cateringowymi i lista cały czas się wydłuża. Każdy biznes, który ma do czynienia z jedzeniem i nie chce go marnować, może skorzystać z naszej aplikacji.
Już prawie od roku działalność lokali gastronomicznych w Polsce jest ograniczona. Czy i jak ta sytuacja wpływa na rozwój aplikacji?
– Rzeczywiście wielu naszych partnerów znalazło się w trudnej sytuacji, musieli ograniczyć działalność albo nawet zawiesić, ale z optymizmem patrzę w przyszłość i mam nadzieję, że już niedługo sytuacja wróci do normy. Każdego dnia dokładamy starań, aby być wsparciem dla partnerów. Pozytywem w tej trudnej sytuacji jest fakt, że o wiele więcej mówimy o marnowaniu jedzenia, zajęło ono centralny punkt w naszym życiu i o wiele uważniej obchodzimy się z produktami, jakie mamy w naszych domach czy restauracjach. To bardzo dobry trend i liczę, że to początek zmiany w kierunku niemarnowania.
Zatem jaki to będzie rok?
– Celem numer jeden jest nasza obecność wszędzie tam, gdzie marnuje się jedzenie, co oznacza rozwój i powiększanie grona użytkowników i partnerów. To dzięki nim możemy pochwalić się ponad 540 000 uratowanych paczek-niespodzianek. W 2021 r. będziemy we wszystkich dużych miastach Polski i rozpoczniemy ekspansję na mniejsze miejscowości. Skupimy się również na kolejnym filarze naszej działalności, czyli edukacji. Aż 60% żywności marnuje się w naszych domach, co oznacza, że każdy z nas może mieć znaczący wpływ na ograniczanie marnowania jedzenia.