Jarosław Gowin uważa, że aktualnie nie jest to możliwe, by otworzyć gastronomię, hotele, kina i branżę fitness na podobnych zasadach co galerie handlowe.
– Badania i polskie, i międzynarodowe pokazują, że to są właśnie te formy działalności gospodarczej, w której kontakty międzyludzkie są najgroźniejsze z punktu widzenia możliwości zakażenia się powiedział w sobotę w Polsat News.
Podkreślił jednak, że rząd ma pełną świadomość, iż przedstawiciele tych branż „są w dramatycznie trudnym położeniu" i dodał – „nikogo z przedsiębiorców nie zostawimy bez pomocy". Sejm przyjął ustawę, która uruchamia cztery instrumenty pomocowe dla wszystkich branż objętych obostrzeniami, w tym – jak zaznaczył – jeden nowy i bardzo ważny - dopłatę w wysokości 2 tys. zł do każdego etatu. "Np. w branży turystycznej, czy hotelarskiej także do umów zleceń" - powiedział.
Gowin dodał, że negocjowana jest również z Komisją Europejską zgoda na trzy kolejne instrumenty: umorzenie pomocy z polskiego Funduszu Pomocy, długoletnie kredyty gwarantowane przez Bank Gospodarstwa Krajowego, oraz pokrywanie do 70 proc. kosztów stałych.
– Premier Mateusz Morawiecki dał mi zielone światło, aby – w przypadku tych branż, które nadal będą objęte obostrzeniami, czyli wspomnianego hotelarstwa, turystyki albo gastronomii, czy klubów fitness – pracować nad kolejna transzą pomocową – zaznaczył Gowin. Dodał, że od poniedziałku rozpoczną się konsultacje w tej sprawie ze środowiskami biznesowymi.
Gowin podkreśla, że rząd będzie elastycznie reagować na sytuacje w zależności od tego, jaki będzie poziom zakażeń. – To jest bardzo ważne, bo każdy z nas może codziennie weryfikować w którą stronę zmierza sytuacja i równocześnie każdy z nas jest współodpowiedzialny za to, czy np. wyciągi narciarskie, czy np. hotele, albo restauracje będą zamknięte dłużej, czy krócej – podkreślił.
(PAP)