Skład pierwszych bowli był prosty: ziarna (komosa ryżowa, ryż, freekeh, kasza etc.), strączki (fasola, soczewica, ciecierzyca czy groch) oraz warzywa i sos, często pojawiały się też zioła. Wkrótce okazało się, że na Hawajach podawane są Poké Bowls bazujące na świeżych rybach i owocach morza, których w tym rejonie jest pod dostatkiem, i to właśnie one szturmem wdarły się do amerykańskich restauracji. Jednak bowle to też śniadania, smoothie, sałatki, hawajskie poke (czyli generalnie dekonstrukcja sushi), tradycyjny koreański bibimbap, kolacje, desery etc. Zalet mają wiele, ale jedną z podstawowych jest łatwość przygotowania i mnogość możliwości doboru składników, tak by smakowały najlepiej i podobały się gościom. Bowle pozwalają dodatkowo bawić się ceramiką i porcelaną – można ją zharmonizować z wystrojem restauracji i innymi nakryciami.
Łatwość przygotowania, prostota dokonywania zmian (można coś do dać lub usunąć, jeśli gość sobie tego życzy), możliwość dopasowania do indywidualnych preferencji i walory zdrowotne (bowle zawierają dużo złożonych węglowodanów, proteiny, zdrowy tłuszcz oraz warzywa) sprawiły, że miski odniosły sukces w gastronomii na całym świecie, a foodies oszaleli na ich punkcie. Szczególnie że zadowolą zarówno mięsożerców, jak i wegetarian.
JEDZENIE Z MISKI SMAKUJE LEPIEJ
Przez wieki w większości kuchni świata podstawowym naczyniem, z którego jadano, była miska. Jednak w XX w. jej znaczenie się zdewaluowało. Przestała być atrakcyjna, kojarzyła się przede wszystkim z domowym jedzeniem, daniami dla małych dzieci i ewentualnie zupami. Restauracje niechętnie stawiały ją na swoich stołach. Modne stało się podawanie i jedzenie składników posiłku osobno, pojawiały się naczynia stołowe przeznaczone do konkretnych potraw, a miska kojarzyła się z mieszaniem pokarmu, co nie było dobrze postrzegane, nie pojawiało się w trendach, uważane było za przaśne. Jednocześnie badania naukowe wskazują na to, że jedzenie z miski daje nam całe spektrum wrażeń – zapewnia mnóstwo kolorów, smaków, tekstur, a więc całą głębię gastronomicznych odczuć. Stymuluje wiele zmysłów jednocześnie: wzroku, węchu, dotyku i smaku. Wiedza na temat wpływu koloru i faktury jedzenia na postrzeganie jego smaku jest znana od wielu lat. Jednak interesującym odkryciem jest to, że samo uchwycenie naczynia, z którego jemy, przybliżenie go do twarzy, pozwala stworzyć oczekiwanie pełnego, zdrowego i pysznego posiłku.
Jedzenie z miski świetnie oszukuje mózg, tworzy mu wyzwania, dlatego ludzie częściej uważają tak podane danie za smaczniejsze niż to samo zaserwowane na talerzu. Co ciekawe, jeśli miska w ręce jest ciepła, będziemy postrzegać też ludzi wokół jako przyjemniejszych. A to prosty sposób na stworzenie pożądanej atmosfery w restauracji.
DOBRZE SKOMPONOWANE BOWLE
W misce można podać wszystko: zupy, makarony, gulasze, potrawki, a nawet pierogi. Jednak to nie są dania rozumiane jako bowl food. By jedzenie w misce stało się typowym bowlem, powinno mieć bazę skomponowaną z ziaren lub świeżych warzyw, uzupełnioną pożywnymi dodatkami w postaci pieczonych lub gotowanych warzyw, jak dynia, brukselka, cukinia lub pomidory, posypaną świeżymi ziołami czy cebulą, z dodatkiem sosu, który wszystko połączy.
Wprowadzenie bowli do menu może urozmaicić część oferty śniadaniowej lub deserowej, trafiając zarówno do odbiorców klasyków, jak i zdrowszych, wegetariańskich alternatyw. W śniadaniowych bowlach mogą znaleźć się warzywa i jajka (np. w formie omletu lub jajek na twardo albo poszetowych), a w słodkiej wersji – płatki zbożowe, musli lub granola, do tego owoce, orzechy oraz jogurt albo kefir, z dodatkiem chia, nasion konopi lub innej posypki, która nada całości chrupkości.
Można postawić także na wersję smoothie, w której podstawą jest koktajl owocowy, a na wierzchu pojawiają się dodatki: owoce, orzechy, płatki kokosa czy surowego kakao. Smoothie mogą być też zdrowszą alternatywą dla klasycznych deserów.
BOWLE W MENU
Wprowadzając bowle do menu, trzeba mieć na uwadze, że powinny one korespondować z innymi daniami proponowanymi w restauracji. Nie mogą znacznie odbiegać od co dziennej oferty. Jeśli w karcie królują ryby, warto na nich skupić się w bowlach. Za inspiracje mogą posłużyć azjatyckie smaki i dodatki albo regionalne potrawy. Jeśli daniem popisowym lokalu są steki, to ich obecność powinna być odzwierciedlona w miskach. Wówczas na bazie z ziaren, liści i warzyw może znaleźć się pokrojony rostbef lub antrykot wysmażony lub grillowany tak, jak tego sobie gość życzy.
W karcie lokalu o klimacie azjatyckim lub pacyficznym powinny zagościć miski z dodatkiem tuńczyka, miecznika, krewetek lub innych owoców morza. Należy pamiętać, że o charakterze dania będą decydować nie tylko te najbardziej treściwe składniki, ale przede wszystkim dodatki, jak sos i użyte zioła. Podstawowe zasady związane z wprowadza niem bowli do menu są tożsame z tymi dotyczącymi każdej innej potrawy. Pamiętajmy o sezonowości, gdyż większość gości się do niej przyzwyczaiła. Warto, by u schyłku lata w miskach znalazły się maliny, jeżyny, pomidory, bakłażany i cukinie, jesienią – dynia, jabłka, zimą – buraki, marchewka i pasternak lub por, a wiosną – nowalijki, szparagi i groszek. Bowle to też sposób na zadowolenie wegan, wegetarian i osób o specjalnych wymaganiach dietetycznych, w tym bezglutenowców i sportowców. Weganom można zaproponować dania z wykorzystaniem świeżych i konserwowych strączków (w zależności od pory roku), wegetarianom uzupełnić miski serem i innymi przetworami z mleka lub jajkiem. A w przypadku bezglutenowców nie tworzyć bazy z ziaren lub kasz zawierających gluten ani grzanek jako dodatku. Oferta dla osób zwracających uwagę na kaloryczność powinna zawierać potrawy, które są zgodne z ogólnymi zaleceniami dietetycznymi. Traktując takiego gościa indywidualnie, można zaproponować mu np. miski proteinowe, w których udział białka będzie wyższy niż standardowo.
Komponując miski, nie można zapomnieć o ich stronie wizualnej, w końcu jemy oczami. Za inspirację mogą posłużyć zdjęcia na popularnych portalach społecznościowych. By je znaleźć, wystarczy użyć odpowiedniego hashtagu – #bowl.
KLUCZ DO SUKCESU
Serwując bowle, należy skupić się na tym, co najważniejsze w przypadku wszystkich potraw: dopasowaniu do menu, sezonowości i jakości składników. Nie można ślepo podążać za trendami, ale warto je wykorzystywać, by osiągnąć sukces. Dobór odpowiednich produktów pozwoli stworzyć niepowtarzalne, unikatowe dania, po które goście będą chętnie sięgać. Najważniejsze, by były spójne z koncepcją restauracji, a nie tylko podążały za chwilową modą.
AGNIESZKA MAZUREK – MARKETING & KEY ACCOUNT MANAGER BONDUELLE FOOD SERVICE
Buddha bowls, czyli michy pełne radości i obfitości, to trend, który podbił serca nie tylko użytkowników Instagrama, ale również gości restauracji na całym świecie. Sekretem jest tu różnorodność smaków i tekstur, pożywność oraz... nieograniczona kreatywność szefa kuchni. Podstawą powinna być duża ilość najlepszych warzyw, które stanowią połączenie smaku, wartości odżywczych i kolorów. W takich kompozycjach doskonale sprawdzają się Warzywa Pakowane Próżniowo Bonduelle Food Service, które dzięki zastosowaniu technologii sous-vide zachowują swój naturalny smak, intensywny kolor oraz przyjemną chrupkość. Pepitki Bonduelle Food Service to z kolei pomysł na warzywa w zupełnie nowej odsłonie: drobnych, roślinnych ziarenek, które zachwycają smakiem, są również bogatym źródłem białka roślinnego, pyszne i sycące. Z pewnością będą ciekawą odmianą od zwykłego ryżu czy makaronu. I na koniec coś, czego nie powinno zabraknąć w smakowitych miskach obfitości: warzywne kuleczki, czyli Falafel z cieciorki i kukurydzy Bonduelle Food Service. Soczyste w środku, chrupiące na zewnątrz, zachwycą nie tylko wegan i wegetarian.
JOANNA BONIKOWSKA – SPECJALISTA DS. PROMOCJI BAZIÓŁKA/SWEDEPONIC
Do bowli można wykorzystać różnorodne zioła i mikroliście. Z ziół polecamy miętę, która jest aromatyczna i orzeźwiająca. Wielozadaniowa i nieoczywista. Lubi się nie tylko z deserami, ale także mięsem. Doskonale pasuje do owoców i warzyw. Idealne są też bazylia tajska i bazylia czerwona. Ta pierwsza łączy w sobie anyżowe, cytrynowe i miętowe nuty. Druga jest ekstrawagancko-elegancka. Kusi kolorem i korzennym zapachem. Świetna jest też kolendra, o mocnym, charakterystycznym aromacie. Z kolei spośród mikroliści warto sięgnąć po groszek czepny, słonecznik, listki rzodkiewki i amarantus. Restauratorzy, wybierając dostawcę ziół do bowli powinni się kierować lokalnością, jakością, sprawdzonym źródłem – nasze zioła i mikroliście uprawiane są bez udziału pestycydów, wyłącznie w oparciu o biologiczną ochronę.
ŁUKASZ STRZELCZYK – WŁAŚCICIEL FIRMY FRUTEINA
Obserwując rynek oraz aktualne trendy, Fruteina oferuje swoim klientom dostęp do najlepszej jakości owoców i warzyw, szczególną uwagę zwracając na rodzime, sezonowe produkty. To one cieszą się największym zainteresowaniem zwłaszcza w obecnej sytuacji. Truskawki, agrest, porzeczki, młoda marchew, polski młody szpinak czy kwiaty i liście nasturcji są zawsze najbardziej pożądane w szczycie sezonu. W opinii naszych konsumentów są również ulubionymi obok witamin składnikami bowli owocowych i warzywnych. Klienci mają wysokie oczekiwania oraz świadomość, że pochodzenie produktu i jego świeżość ma ogromny wpływ zarówno na smak, jak i na nasze zdrowie.
ROBERT KOPACZ – SZEF KUCHNI UPFIELD PROFESSIONAL
W bowlach nie może zabraknąć sosów – to one łączą smaki składników w harmonijną całość. Jeśli bazą naszych sosów jest oliwa, w jej wyborze warto kierować się trzema czynnikami: smakiem, miejscem pochodzenia i procesem produkcji. Do łagodnego sosu należy wybrać rafinowaną oliwę, która nie ma goryczki. Jeśli zaś smak oliwy jest wyraźnym akcentem w daniu, najlepiej sprawdzi się oliwa extra virgin, która posiada wyrazistą gorycz, ostrość i owocowość.
Warto wybrać grecką oliwę, która jest uznawana za najlepszą na świecie. Należy też dopytać producenta o proces produkcji – na przykład zespół ekspertów marki Altis prowadzi degustację w gajach oliwnych i wybiera najlepsze plony w danym roku. Dzięki temu może zapewnić wysoką jakość produktu.
Artykuł ukazał się w „Food Service" 7-8/2020 nr 197.