KROKI MILOWE
Największą, budzącą wiele emocji i długo wyczekiwaną inwestycją biznesowo-kulturalną ostatnich lat jest Concordia Design Hub. Stworzono tam aż trzy przestrzenie gastronomiczne. Na ostatnim piętrze zaaranżowano podniebny bar, w którym kartę koktajli, piw i shotów dopełniają darmowe zachody słońca i widok na panoramę starego miasta oraz koncerty, pokazy filmowe czy imprezy z muzyką elektroniczną. Drugą przestrzeń można wynająć na wydarzenia z bufetem lub serwowaną kolacją. Natomiast na poziomie zero, od strony środka Wysypy Słodowej, ulokowano restaurację Słodową.
Na czele tego wielowątkowego i elastycznego konceptu stanął szef kuchni Aleksander Struś. – Otworzyliśmy się w lipcu z jedną kuchnią, z której wydajemy trailery trzech różnych kulinarnych wizji, jakie w najbliższych tygodniach będziemy serwować już w pełnym wymiarze. Będzie tu działać piekarnia, także z ofertą dodatków do pieczywa czy gotowymi kanapkami. Kolejny koncept to bowle, czyli miski w azjatyckich klimatach: kilka gotowych propozycji, ale też opcja samodzielnego doboru składników. Trzeci filar to bistro w polskim stylu, w którym można będzie skomponować obiad na tej samej zasadzie, jak to się robi w barze mlecznym. Proponujemy polską kuchnię w wydaniu 30-latków: połączymy tradycję z lekką nutką globalnego szaleństwa – opowiada Aleksander Struś.
Kolejnym milowym krokiem w rozwoju wrocławskiej gastronomii jest lipcowy start Hali Świebodzki, pierwszego wrocławskiego lokalu wielogastronomicznego, który otworzył się na terenie niedziałającego Dworca Świebodzkiego. Hala zaprasza codziennie od południa i serwuje zróżnicowany street food. Pod wspólnym dachem działają: Meatologia oferująca steki i kanapki z wybitnej jakości mięsem, HulThai – znany z wcześniejszej wrocławskiej działalności food truck z klasykami tajskiej kuchni, Falla – kolejny punkt poznańskiej wegańskiej sieci, Panda Ramen z ramenem, bułkami i tempurą, do tego Projekt Pizza i słodkie Candy Pancakes. Każdego dnia pracuje również bar, który doskonale wpisuje się w atmosferę weekendów o bardziej imprezowym charakterze.
FINE DINING
Podczas lockdownu doświadczyliśmy zamknięcia mocnych finediningowych wrocławskich adresów, a w środowisku dużo mówiło się o schyłku tej formy ucztowania. Dlatego niemałą niespodziankę sprawiło otwarcie się Bywa Tasting Room. Lokal stawia na najwyższe standardy w każdym detalu, począwszy od używanych składników po obsługę. Zaskakuje przy tym zaledwie 10 miejscami dla gości i najmniejszą kuchnią we Wrocławiu.
W bezpretensjonalnym anturażu, pozbawionym dystansu „kuchnia – serwis – gość”, Bywa oferuje menu składające się ze snacków zmieniających się wraz z dostępnością produktów i inspiracjami kucharzy. Umawiając się wcześniej, można zjeść tutaj również sześciodaniowe menu degustacyjne. Całość doświadczenia dopełnia wybrana z wielką starannością kolekcja win naturalnych i biodynamicznych od rzemieślniczych winiarzy z całego świata. Bywa wpisało się również w trend weekendowych śniadań, które tego lata są niezwykle popularne. Można je zjeść również w miejscach, w których wcześniej się nie pojawiały, takich jak: Campo, Cheese is More, Cafe Rozrusznik czy na Bazarze Dawna Pralnia.
W SIECI SIŁA
Ostatnie tygodnie przyniosły także otwarcie Orzo. Podobnie jak w innych miastach, wrocławskiej miejscówce przyświeca ambicja najbardziej zielonej restauracji. Zaprasza w swe progi w tygodniu w godzinach popołudniowych, a w weekendy od 10, oferując wspomniane weekendowe śniadania. Gabaryty lokalu, cocktail bar, menu oparte na idei wielokulturowości i wiele roślinnych pozycji, w tym beyond meat – to nowa jakość na wrocławskim rynku gastronomicznym.
Orzo wpisało się w tendencję, której na drodze nie stanął COVID-19 – rozwoju ogólnopolskich i lokalnych sieci gastronomicznych. We Wrocławiu czekamy jeszcze na eksport z Warszawy brandu Pizza Boys, która otworzy się na rogu Szewskiej i Wita Stwosza. Rozwijać się będą też wrocławskie marki – możliwe, że kiedy czytacie ten tekst, będzie już można udać się do nowych lokalizacji Dinette (ul. Odrzańska), koreańskiego Solleim (ul. Włodkowica), tex-mexowego El Gordito (pl. Grunwaldzki) czy Culto (pl. Kościuszki), w którym jakość gwarantują właściciele takich lokali jak Ragu czy Pinola.
NA DWORZE BEZPIECZNIEJ
Mocnym trendem lata 2020 r. jest bez wątpienia rozwój lokali w okolicach wrocławskich rzek i parków – działają na zasadzie ogródka, przestrzeni outdoorowej czy jako bary pod chmurką. Pojawiają się nie tylko w centrum, ale jak grzyby po deszczu wyrastają też na osiedlach na obrzeżach miasta. To m.in. Gaj Chillout Bar na Gaju, Stacja Pawia na Wojszycach, Na Dworze przy Dworcu Nadodrze, Bikini Beach Bar na Grabiszynie, Niezły Kanał Beach Bar na Kowalu, Ogródek Bar Plażowy na Klecinie.
Wszystkie funkcjonują na podobnych zasadach, otwierając się popołudniami zapewniają podstawowe menu: piwo koncernowe lub rzemieślnicze, proste drinki, softy i street food dobrze łączący się z alkoholem. W tych miejscach można też liczyć na dodatkowe atrakcje w postaci koncertów, stand-upów, transmisji i rozgrywek sportowych. We Wrocławiu w tym sezonie działa około 30 takich lokali.
DYWERSYFIKACJA GASTROBIZNESU
Interesującą nowością są miejsca, które łączą minimalistyczną ofertę gastronomiczną, w formie chociażby dobrej kawy, ciasta czy kanapek, z działalnością w innym zakresie. Przykładem jest Pracownia Witryna, która z jednej strony jest kawiarnią, a z drugiej – warsztatem sitodruku oraz miejscówką promującą muzykę z winyli.
Podobny format ma równie młodziutkie NAD O x Inne Beczki. To połączenie kawiarni, pubu, przestrzeni artystycznej ekspresji i stołecznej inicjatywy Bazar Miejski, czyli sklepu z używanymi rzeczami, w którym może zostawić swoje przedmioty, zakupić lub wymienić na inne.
W sierpniu do lokali o podobnym profilu dołączają Kwiaty Kawy – kawiarniokwiaciarnia z wyszukaną ofertą kwiatów ciętych i doniczkowych, gdzie w pluszowych fotelach będzie można zanurzyć się w woni zarówno flory, jak i kawy.
Autorka: Agnieszka Szydziak
Artykuł ukazał się w „Food Service" 7-8/2020 nr 197.