KRAINA WINEM PŁYNĄCA
Ten niewielki kraj pokrywa łącznie 18 tys. ha winnic, a swoje wina produkuje w nich ok. 1800 winiarzy. Za komentarz dotyczący klimatu niech posłuży porównanie: Słowenia położona jest na podobnej szerokości geograficznej co Bordeaux. Uprawia się tutaj międzynarodowe czerwone odmiany, takie jak cabernet sauvignon, merlot, pinot noir (modri pinot) czy rdzenny refošk, a także odmiany białe: chardonnay, pinot gris (sivipi not), pinot blanc (beli pinot), sauvignon blanc oraz charakterystyczne dla regionu laski rizling i malvaziję. Słowenia ma trzy regiony winiarskie: Podravlje w Dolinie Drawy (północno-wschodnia część kraju, to właśnie tam znajduje się słynny Maribor), Posavje – Dolina Sawy (środkowa Słowenia na wschód od stolicy kraju) i Primorje – „Przymorze” (położone nad Adriatykiem i graniczące z Włochami).
Miejscowi winiarze stawiają na zrównoważoną produkcję, znajdziemy wśród nich takich, którzy produkują wina ekologiczne czy biodynamiczne. Jedną z takich zrównoważonych winnic jest Brič należąca do przedsiębiorcy Envera Moralića (który jest także właścicielem Kutjeva). Zaprojektowana przez prof. Borisa Podrecca została włączona do rankingu 100 najpiękniejszych winiarni świata. Ulokowana jest tuż obok granicy z Chorwacją w zatoce rzeki Dragonja. Na 36 ha uprawia się ekologiczne winorośle i produkuje wino w różnych stylach. Na przykład musujące (penina) – na bazie szczepów chardonnay, pinot gris oraz refošk – zdobyło brązowy medal w konkursie Decanter World Wine Awards w 2019 r. w Londynie. Rześkie orzeźwienie i idealny pairing do owoców morza oraz ryb z Adriatyku odnajdziemy w winie różowym z endemicznej odmiany istrian refosco.
Na uwagę zasługuje też mikroproducent Montemoro, który wytwarza wina według biodynamicznej filozofii. Przechadzając się między rzędami winorośli, trzeba patrzeć pod nogi, bowiem plącze się tu inwentarz w postaci wesołych kur. Na tutejszym terroir, czyli w okolicach miasta Koper, uprawia się głównie endemiczne odmiany, czyli wcześniej już wspominany refošk oraz malvaziję. Degustatorzy, którzy szukają eksperymentów, mogą spróbować czerwonego wina musującego na bazie refošk wyprodukowanego metodą ancestrale. W Montemoro produkuje się łącznie 50 tys. butelek rocznie, a sam producent dumnie podkreśla, że jest samoukiem. Podczas plenerowej degustacji tłumaczył, że nie chce robić wina z książek, tylko z serca.
EUROPEJSKI REGION GASTRONOMICZNY – ZA ROK
Eksplorując słoweńskie winnice, warto zarezerwować sobie trochę czasu na zwiedzanie istriańskich miast i miasteczek. Na szczególną uwagę zasługuje Portorož, nadmorska miejscowość z austrowęgierskim sznytem. 26 grudnia odbywa się tam festiwal win musujących, czyli penin. Nie można też zapomnieć o malowniczo położonym Piranie. Miasto okala Morze Adriatyckie, a spacerując jego wąskimi uliczkami i obserwując lokalną architekturę, można podziwiać wpływ wielowiekowego panowania Republiki Weneckiej.
Twarzą słoweńskiej gastronomii na arenie międzynarodowej jest Ana Roš, szefowa kuchni restauracji HiŠa Franko [odznaczona niedawno 2 gwiazdkami Michelin – przyp. red.]. W przyszłym roku Słowenia zostanie oficjalnym Europejskim Regionem Gastronomicznym (EGR 2021), więc można z tej okazji spodziewać się wielu kulinarnych atrakcji.
Niezależnie jednak od unijnych odznaczeń i tytułów podczas wizyt w winnicach oraz spotkań z producentami jedzenie nieodłącznie towarzyszy winu, a wino jedzeniu. W czasie degustacji na stole obok butelek z winem lądują miejscowe sery, szynki, chleb, oliwki i oczywiście oliwa. Słoweńska Istria ma swoją lokalną odmianę oliwek – istrska belica, z której produkuje się wyborne oliwy. Siedzibę ma tutaj ekologiczny producent okonia morskiego (sł. brancina) Fonda, a w drodze do Piranu warto zajrzeć na solne pola Sečovlje, gdzie od XII w. produkuje się wysokiej jakości sól pirańską. Pozyskuje się ją za pomocą średniowiecznej metody odsalania wody przy użyciu alg morskich.
Powyższy opis turystycznych atrakcji dotyczy sytuacji przedpandemicznej. Jak teraz wygląda turystyka w Portorožu i Piranie, zapytałam Leę Šuligoj, która odpowiada za komunikację i wizerunek regionu.
– Turystyka odbudowuje się powoli. 18 maja uruchomiono miejsca noclegowe do 30 pokojów. Od 1 czerwca mogły się już otworzyć pozostałe obiekty noclegowe.
Mimo to jeszcze nie wszystkie to uczyniły, choć prawie każdego dnia startuje kolejny hotel. Liczymy na to, że do 26 czerwca otwarte będą już wszystkie miejsca z naszej bazy noclegowej. W tym roku oczekujemy przede wszystkim gości z kraju – wyjaśniła. Słowenia odnotowuje także duże zainteresowanie ze strony turystów zagranicznych. – Dlatego oceniamy, że sezon może nie być taki słaby, jak się zapowiadało. Na pewno nie będzie taki sam jak w zeszłym roku. Mocną stroną jest dobra sytuacja epidemiologiczna w Słowenii, a przede wszystkim w gminie Piran, gdzie zostały odnotowane jedynie cztery przypadki COVID-19, i to dwa miesiące temu – podsumowała Lea Šuligoj. W związku z ponownym otwarciem granic warto więc zaplanować podróż do Słowenii, by cieszyć się smakiem unikatowych produktów przyszłej europejskiej stolicy gastronomicznej.
Artykuł ukazał się w „Food Service" 6/2020 nr 196.