- Zamknięcie restauracji Berek. Zdjęcie: materiały prasowe.
– Berek znika z mapy Warszawy, ponieważ zostaliśmy wyrzuceni z lokalu. Kiedy wprowadzono zakaz prowadzenia działalności gastronomicznej, wysłaliśmy list do właściciela z informacją, że jesteśmy zmuszeni zawiesić działalność, a co za tym idzie, także płacenie czynszu. 14 maja otrzymaliśmy pismo wypowiadające nam umowę najmu w trybie natychmiastowym oraz żądanie opuszczenia lokalu w ciągu 3 dni. Nie próbowano z nami rozmawiać, negocjować i porozumieć się w jakikolwiek sposób. Nie udzielono nam przewidzianego umową 30-dniowego okresu do uregulowania należności. Restauracje w centrach handlowych zostały zwolnione z opłat czynszu, miasto również udzieliło 100 proc. zniżki lokalom komunalnym, wielu prywatnych właścicieli dało najemcom zniżki. Elastyczność to termin, który stał się biznesowym zaklęciem w czasie pandemii, niestety nie w przypadku firmy, od której wynajmowaliśmy lokal – mówi Artur Jarczyński, właściciel restauracji Shipudei Berek.
Żal fanów, gorycz właściciela
Z początkiem czerwca restauracja na swojej oficjalnej stronie internetowej oraz w mediach społecznościowych poinformowała o zakończeniu działalności. O tym, jaką popularnością się cieszyła, świadczy fakt, że w ciągu kilkunastu godzin otrzymała od wielbicieli na Facebooku 1000 lajków, a pod informacją o zamknięciu pojawiło się kilkaset komentarzy fanów, którzy wyrażali swoje ubolewanie i żal. „Ogromna strata dla Warszawy – traci restaurację pełną niezwykłych smaków”, „Szkoda. Jedno z ciekawszych miejsc na kulinarnej mapie”, „Najlepsze śniadania i lunche, najlepsze kiszonki, super obsługa. Zawsze cierpliwie czekałam w kolejce do wejścia, bo nagroda była tego warta”, „Specjalnie dla Was jeździliśmy przez pół Polski”…
- Restauracja Berek - ulubione przez gości bliskowschodnie przystawki, czyli mezze. Zdjęcie: materiały prasowe.
Czy Berek jeszcze wróci?
Shipudei Berek był pierwszą restauracją z kuchnią izraelską w Warszawie. Jej menu stworzył szef kuchni Ofir Vidavsky, który ma polskie korzenie, a wcześniej szefował restauracji Branja w Tel Avivie. Berek słynął również z Muzeum Fermentacji dr Fishera, czyli izraelskich i polskich kiszonek, przygotowywanych według receptur znanego miłośnika pikli dr Rafiego Fishera (nasz wywiad z nim, sprzed pandemii, możecie przeczytać tutaj). Lokal był miejscem spotkań, krzewienia kultury Bliskiego Wschodu, budowania zgody, szacunku i tolerancji.
Czy restauracja Berek wróci na kulinarną mapę stolicy?
– Mam ją w sercu, ale jeszcze nie wiem. Jestem rozgoryczony postawą właścicieli budynku. W dzisiejszych czasach trudno cokolwiek planować. Wierzę, że będzie dobrze – podsumowuje Artur Jarczyński.