x

Tomasz Czudowski i Katarzyna Błońska o dowozach bez pośredników

Kategoria: Koronawirus - Głos branży    07.06.2020

Z Tomaszem Czudowskim i Katarzyną Błońską rozmawiamy o tym, jak robić dowozy bez pośredników, oraz pytamy, czy w dobie dystansu społecznego da się zapewnić gościom doświadczenie restauracyjne.

Tomasz Czudowski i Katarzyna Błońcka. Foto: Aga Bilska/Warszawawarsaw.com
Tomasz Czudowski i Katarzyna Błońcka. Foto: Aga Bilska/Warszawawarsaw.com
„FOOD SERVICE”: W czasie pandemii uruchomiliście w Ale Wino dowozy, mimo że wcześniej nie oferowaliście dań w tym kanale sprzedaży. Ale Wino to restauracja raczej z segmentu fine dining, niekojarzonego z usługami delivery. Czy w takim razie „jedzenie na wynos” to opcja dla każdego typu restauracji? 
KATARZYNA BŁOŃSKA: Ale Wino to raczej casual dining, ale faktycznie ma w sobie element diningu. Wcześniej nie mieliśmy wynosów ani dowozów, ponieważ jako właściciele byliśmy zajęci prowadzeniem biznesu na miejscu i funkcją gościnności, jaką pełni nasza restauracja. W gastronomii są miejsca – jadłodajnie, nastawione na karmienie, są też miejsca kreujące doświadczenie przy okazji jedzenia. Przyjemna atmosfera, muzyka, znajomi – to wszystko składa się na końcowy efekt. Plasujemy Ale Wino raczej w biznesie gościnności, doświadczenia niż karmienia ludzi. 

Natomiast dowozy są ewidentnie z kategorii karmienia.
TOMASZ CZUDOWSKI: Tak. Jeśli chcemy robić je dobrze, trzeba otworzyć się na to, że wymagana będzie zmiana w menu. Nie da się przełożyć tego, co jest na talerzu, do pudełka, nieważne jak fajnego, bo to nie zadziała. Nie dojedzie w formie, jakiej by się oczekiwało, nie będzie tak smakowało jak w restauracji, zabraknie doświadczenia. W skrócie: dowozy są dla każdego, ale z założeniem, że trzeba mieć menu stworzone pod dowozy. My prawdopodobnie zostaniemy przy tej formie sprzedaży jako dodatkowy obszar naszej działalności, niekoniecznie uzupełnienie oferty Ale Wino. 

Branżę zapalił ostatnio temat wysokości prowizji narzuconych przez agregatorów usług delivery. Powstaje więc pytanie: z kim robić dowozy? A może samemu? 
T.C.: Branża zapaliła się globalnie. Natomiast agregatorzy dostaw to nie jest żadne zło, pełnią bardzo potrzebną funkcję, przecież korzystamy z nich w innych biznesach, gdy np. kupujemy bilety lotnicze albo wakacje. Tam jest wartość, bo są i marketing, i klienci.
Tylko że w przypadku delivery najniższa prowizja na rynku wynosi 14-15%, jeżeli jedzenie dostarcza się poprzez własnych kierowców, a regułą jest 20-30%. To są horrendalne kwo- ty. Restauracja nie ma 30% zysku na jedzeniu, które wydaje z kuchni do stolika. Na takie prowizje stać jedynie gastronomię tworzoną pod dowozy, która ma wkalkulowany ten koszt w ceny dań. 

Jakie jest wyjście z tej sytuacji?
T.C.:
Można robić dowozy samemu, ale jest to trudne, albo można w połączeniu z logistykiem, z firmą kurierską, która zajmuje się wyłącznie dostarczaniem jedzenia.
Jest też alternatywa, którą znalazłem wraz z kilkoma innymi restauratorami. Wraz z Enio Chłapowskim-Myjakiem (wcześniej 6 Cocktails, obecnie Mr OH) i Michałem Judą (Youmiko Vegan Sushi) stworzyliśmy stronę internetową www.wspieramgastro. warszawa.pl, a przy okazji kooperatywę, czyli spółdzielnię. W jej ramach każda restauracja, która do nas dołącza, ma swoją stronę WWW, poprzez którą może sprzedawać jedzenie w dowozie, płacąc miesięczny abonament za określoną ilość zamówień. Realny koszt to około 1 zł za zamówienie. Każda z restauracji kształtuje indywidualnie swoją ofertę – czy ją uatrakcyjni lub doda coś gratis, pozostaje w jej gestii. W Warszawie współpracujemy z firmą Let’s Deliver, która dostarcza kurierów w przypadku, jeśli restauracja nie ma własnych. Projekt zaczął się rozbudowywać, obecnie zrzeszamy ponad 80 knajp w stolicy, jesteśmy w przeddzień pójścia w kraj. 

Czyli pomysł jest do przeniesienia na inne miasta?
T.C.:
Tak, zdecydowanie. Musimy jedynie zmienić adres strony WWW – będzie się ona nazywała knajp.pl – czyli zamawiaj bezpośrednio z knajp! Stworzymy ogólnokrajową spółdzielnię, a naszym pierwszym partnerem logistycznym na Polskę zostanie firma Stava. Fajna rzecz zrodziła się z tego projektu, o czym początkowo nie wiedzieliśmy – nagle zaczęliśmy mieć siłę zakupową. Dla dużych firm i dostawców z branży HoReCa 80 restauracji jest partnerem, którego nie można zignorować. 

Dlaczego jako klient, gość miałabym zamawiać jedzenie bezpośrednio z restauracji, skoro agregatory oferują mi atrakcyjne promocje, np. bezpłatną dostawę? 
T.C.: Kupowanie bezpośrednio powinno być dla ciebie atrakcyjne z wielu względów – jakości obsługi, jakości jedzenia. A także płacenia fair ceny. Ona niekoniecznie będzie zawsze niższa od cen agregatorów, bo nie chodzi o ściganie się, tylko o to, że jest to prawdziwa cena restauracyjna. Restauracja dostarcza jedzenie bezpośrednio, samodzielnie, więc to tak, jakbym obsługiwał cię przy stoliku. Poza tym jako restaurator wiem, co mogę zaoferować gratis, żeby mi się to opłacało, np. piwo czy deser. Zarządzam zamówieniem, zamiast oddawać kontrolę agregatorom. Dlatego restauracje powinny promować dostawy bezpośrednie. Jeśli komunikują do własnej grupy docelowej, do własnych klientów, że są na jakimś portalu i jeszcze płacą za to prowizję, nie ma to sensu. Jeżeli natomiast promują własne dostawy, knajpy muszą nauczyć się, jak zarządzać kwestiami cenowymi i jak ustrzec się sytuacji, w której promocja u agregatora, na którą nie mają wpływu, jest atrakcyjniejsza dla klienta niż ich własna. 

Jak będziecie optymalizować koszty w waszych restauracjach?
K.B.
: Odmrażamy się powoli, czyli mamy mniej ludzi zarówno na floorze, jak i w kuchni. Ograniczyliśmy wybór win, żeby nie mieć dużego zatowarowania. Martwimy się wakacjami i latem – jeśli nie ruszą podróże, nie będzie można przylatywać do Polski, odejdzie nam duża część gości, czyli turystów z zagranicy. 
Zastanawiamy się, co zrobić na przyszłość, żeby uniknąć takich sytuacji albo żeby być w jakiś sposób przygotowanym na to, że wirus, ten czy inny, może wrócić. Myślimy o zawiązaniu funduszu kryzysowego na zasadzie odkładania jakiejś części przychodów, aby były one bezpieczne. Nie dotykać ich tak, żeby one nie były w obrocie. Gastronomia działa na kredycie obrotowym – aby funkcjonowała, pieniądze muszą do niej trafiać cały czas. W obecnej sytuacji, zamiast inwestować w rozwój restauracji, trzeba będzie odkładać środki na czarną godzinę. 

W jaki sposób podchodzicie do kwestii zatrudnienia w tym trudnym okresie?
T.C.:
Pracownicy sektora gastronomii muszą zrozumieć, że takie sytuacje mogą się powtórzyć, że np. przez miesiąc będą bez pracy. My co prawda nikogo nie zwolniliśmy. Płaciliśmy w tym czasie naszej załodze, choć były to minimalne stawki. Wielu restauratorów poszło drogą czysto biznesową, praktycznie wszystkich zwolnili w nadziei, że łatwo ich będzie ponownie zatrudnić. Z punktu widzenia firmy ta druga opcja jest zdecydowanie lepsza w takim sensie, że gdybym wiedział, że moja załoga jest zabezpieczona, że przetrwa okres lockdownu i że wróci do nas bez żadnych pretensji, to pewnie tak byśmy postąpili. 

Jak w warunkach dystansu społecznego stworzyć w restauracji atmosferę i doświadczenie, o których rozmawialiśmy na początku? 
K.B.: Wydaje mi się, że to, co jest w dalszym ciągu ważne, a stanie się ważniejsze, to sposób podejmowania gości, stwarzanie im poczucia bezpieczeństwa. Trzeba się obecnie bardzo skoncentrować na szeroko pojmowanej gościnności, czyli serwisie, i na tym, żeby doświadczenie restauracyjne było lepsze niż kiedykolwiek wcześniej. By gość, wychodząc z restauracji, przypomniał sobie, dlaczego mu jej brakowało, za czym tęsknił. Bo kelner obsłużył go w taki sposób, że poczuł się świetnie, wyjątkowo. To doświadczenie musi być tym bardziej dobre, żeby nie było żadnej wątpliwości, że warto było zaryzykować. Jest grupa ludzi, którzy boją się wyjść do restauracji, muszą się przełamać, żeby to zrobić. Dlatego sprawmy, by po takiej wizycie byli w stanie powiedzieć sobie: warto było. Zrobiłabym to jeszcze raz. Gościnność to słowo klucz do sukcesu dla każdej knajpy! 

Wywiad ukazał się w „Food Service" 5/2020 nr 195.

Autor tekstu: Agata Godlewska
O AUTORZE
Agata Godlewska
Redaktor naczelna magazynu „Food Service” oraz portalu Ouichef.pl. Magister kulturoznawstwa w SWPS. Przygodę z branżą gastronomiczną rozpoczęła blisko 10 lat temu pod okiem Macieja Nowaka. Autorka niezliczonej ilości wywiadów z najważniejszymi polskimi szefami kuchni i restauratorami. Współtworzy i prowadzi coroczną konferencję Food Service Summit.

Zobacz także

Gastronomia muśnięta czy zmiażdżona pandemią? Ocenia Linh Ziółkowska z restauracji Wi-Taj

Choć obecnie można swobodnie korzystać z oferty restauracji, barów i kawiarni, to jeszcze niedawno rzeczywistość wyglądała zupełnie inaczej. O ocenę zmian, które zaszły w czasie dwóch lat pandemii, trendów oraz rosnących cen żywności poprosiliśmy Linh Ziółkowską, menedżerkę restauracji Wi-Taj.

Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej przeciwko ustawie weryfikacji covidowej

Sejm skierował do drugiego czytania ustawę, która upoważnia pracodawcę do sprawdzania, czy podlegający mu pracownicy są zaszczepieni. Dotyczy to także restauratorów. - To dyskryminacja - uważa Izba Gospodarcza Gastronomii Polskiej.

Coraz więcej restauratorów żąda od gości okazania tzw. paszportu covidowego

Nie zaszczepiłeś się przeciwko Covid-19, nie jesteś ozdrowieńcem i nie masz ważnego przez 48 godzin testu z negatywnym wynikiem? Bez tzw. paszportu covidowego możesz nie wejść do wielu lokali gastronomicznych. Restauratorzy biorą sprawy w swoje ręce i chcą weryfikować klientów.

Maciej Nowaczyk, restaurator z Wrocławia: Czekając na nieuchronne

Jakie nastroje panują w gastronomii w obliczu czwartej fali pandemii? - Kolejny to już raz rząd bierze nas na przeczekanie. Mechanizmy uruchomi w ostatniej chwili. Z dnia na dzień. Pewnie znów z piątku na sobotę. Który to już raz - pisze wrocławski restaurator Maciej Nowaczyk.

Gastronomia tylko z paszportem covidowym? Restauratorzy podzieleni w tej kwestii

Polacy nie chcą kolejnego lockdownu gastronomii, ale są przeciwni szczepieniom i wprowadzeniu obostrzeń dla niezaszczepionych. Restauratorzy znaleźli się między młotem a kowadłem. Z jednej strony muszą chronić swoich gości i personel, z drugiej - starają się nie zrażać do siebie klientów.

Jak odnaleźć się w postpandemicznym gastroświecie?

Jeszcze wiosną, tak jak inni, zastanawiałem się, jak będzie wyglądał powrót do pracy po otwarciu lokali gastronomicznych. Obawiałem się, że rzeczywistość branży może okazać się mało kolorowa. Czy słusznie i czy w ogóle cokolwiek się zmieniło w barowym uniwersum?

Inne kategorie

Podcasty

Kryzys 2.0. Restauratorka Alicja Than o optymalizacji kosztów biznesu gastronomicznego [PODCAST]

W jaki sposób optymalizować koszty prowadzenia biznesu gastronomicznego w obliczu rosnącej inflacji oraz jak przetrwać na rynku, nie tracąc klientów i nie rezygnując z jakości - rozmawiamy o tym z Alicją Than, właścicielką lokali Izumi Sushi, Kago, Kiseki, Omakase, Matcha Bistro & Bar w Warszawie.
wicej

Video

Ruch to zdrowie, ale pamiętaj o bezpieczeństwie
Zespół stresu pourazowego – jak zadbać o swoją przyszłość ?
Społeczna odpowiedzialność – myśl o innych
Techniki relaksacji – jak się zregenerować?
Obniżenie nastroju – zrób nowy plan
Lęk przed utratą pracy – jak sobie z nim poradzić?
Konflikty w rodzinie – jak do nich nie dopuścić?
Kontrola – jak jej nie stracić ?
więcej