Podobnie jak wielu polskich winiarzy są ludźmi dwóch zawodów. Początkowo uprawa winorośli i produkcja wina były zajęciem czysto hobbystycznym, dziś zajmuje im coraz więcej czasu. Ich winnica o powierzchni jednego hektara zlokalizowana jest w Jereniówce tuż pod Jasłem. Uprawia się tu głównie odmiany na wina białe: johanniter, seyval blanc, solaris, muscaris, muscat odeski oraz czerwone: rondo, regent i cabernet cortis. Łacińskie nazwy na etykietach odnoszą się do pór dnia, a sami Czajkowie śmieją się, że ich wino można pić od świtu do zmierzchu.
Punktem centralnym winnicy jest dom połączony z przetwórnią. Na początku sierpnia porośnięty jest intensywnie zielonym bluszczem. Można odnieść wrażenie, że znajdujemy się w sercu Toskanii, a nie Podkarpacia. Winnica jest otwarta dla gości, na miejscu można kupić wino, porozmawiać z winiarzami lub urządzić degustację. Sami Czajkowie nie boją się eksperymentować. Wina z odmiany seyval blanc leżakowały w beczce z drewna akacjowego. Barbara tłumaczy, że zachowuje się ona zupełnie inaczej niż dąb, ponieważ akacja ma charakterystyczny aromat miodu, dąb zaś waniliowo-karmelowe niuanse. Kiedy degustuję wino, stwierdzam, że aromat beczki jest dość intensywny i nieco przykrywa owoc, ale Czajkowie zgodnie przyznają, że są zadowoleni z tego eksperymentu, ponieważ okazał się sprzedażowym hitem.
Niedawno po raz kolejny utwierdzili się w przekonaniu, że winorośl wciąga. Właśnie zakupili kolejną działkę i planują nowe nasadzenia, zamierzają też w najbliższym czasie zbudować dom gościnny dla enoturystów.
Artykuł ukazał się w „Food Service" 11/2019 nr 190.