

HISTORIA GORZKIEGO TRUNKU


Spożywany w milionach litrów rocznie na całym świecie, pity "wstrząśnięty lub zmieszany" w koktajlach przez najsłynniejszego agenta brytyjskiego wywiadu, spożywany z tonikiem lub wodą gazowaną w barach i na rodzinnych przyjęciach. Wspomaga trawienie i walczy ze zgagą. Czym właściwie jest gin?
Gin początkowo sprzedawany był jako lekarstwo mające walczyć z chorobami układu moczowego, nie potrzeba było jednak wiele czasu, żeby podbił serca Anglików. W pierwszej połowie XVIII w. stał się nie lada problemem – ze względu na relatywnie krótki czas produkcji oraz niską cenę i pozorną łatwość w przygotowaniu Anglia zalana falą taniego trunku dosłownie tonęła w pijaństwie. Przeciwdziałać miał temu „Gin Act 1736” nakładający na gin podatek oraz obowiązek uiszczenia opłaty za licencję na sprzedaż, roczna kosztowała 50 funtów (odpowiada to obecnie około 7000 funtów).
Czy akt okazał się skuteczny? Niekoniecznie. Prawo to było powszechnie ignorowane, w ciągu pierwszego roku funkcjonowania przepisu wydane zostały jedynie dwie roczne licencje, a większość produkcji trunku zeszła do podziemia. Jednak gin to nie tylko diabeł, który pijaństwem trawił XVIII-wieczną Anglię. Mówi się, że gdyby nie gin & tonic, Anglikom nigdy nie udałoby się zdobycie Indii. Pijąc go, przyjmowali bowiem niezbędną ilość chininy, która chroniła przed malarią.
Czym jest gin i jak się go produkuje?
Upraszczając, można powiedzieć, że gin to aromatyzowana wódka, jednak sprawa jest nieco bardziej skomplikowana. Gin dzieli się na wiele kategorii (o czym w dalszej części tekstu), a każda z nich obwarowana jest zasadami dotyczącymi jego wytwarzania. Chcąc jednak ogólnie przybliżyć proces produkcji, musimy zwrócić uwagę na kilka najważniejszych jej aspektów. Gin, w większości przypadków, zaczyna żywot jako mocny neutralny alkohol zbożowy oraz składniki roślinne (tzw. botanicals), które łączy się w procesie ponownej destylacji tegoż alkoholu. Składniki roślinne można dodać bezpośrednio do alkoholu lub zawiesić je nad poziomem płynu, aby parujący alkohol przenikał przez nie, wydobywając ich najdelikatniejsze frakcje aromatyczne i sprawiając, że finalny produkt nie będzie zawierał natarczywej goryczki.
Po ponownej destylacji do otrzymanego alkoholu dodaje się wody, aby rozcieńczyć go do pożądanej mocy (zazwyczaj nie niżej niż 37,5 proc.). W przypadku niektórych gatunków ginu po destylacji dodaje się jeszcze substancje aromatyczne i smakowe, jednak najbardziej szanujący się producenci stronią od takich praktyk. Do najbardziej popularnych „botanicals” należy jałowiec (któremu gin zawdzięcza swoją nazwę), ziarna kolendry, skóry cytrusów, arcydzięgiel, cynamon, anyż, kwiaty rumianku i róży, korzeń irysa itp.
Czy każdy gin jest taki sam?
Oczywiście, że nie. Abstrahując od różnic oferowanych w produktach przez poszczególnych producentów, istnieje wyraźny podział ginu na kategorie. Do najbardziej popularnych zaliczyć możemy:
* London Dry Gin – wbrew temu, na co wskazywać może nazwa, wcale nie musi być produkowany w Londynie, jednak przy jego produkcji muszą być przestrzegane konkretne reguły, między innymi w skład wchodzić mogą jedynie naturalne składniki, nie można dodawać do niego (zarówno przed destylacją, jak i po niej) żadnych sztucznych aromatów czy barwników. Gatunek ten jest najbardziej znanym na świecie i skradł serca wielu konsumentów – dbałość i szacunek dla jego składników (botanicals) czuć bowiem w każdym łyku.
Do najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli tego gatunku należy niewątpliwie Bombay Sapphire Distilled London Dry Gin. Jego charakterystyczna kanciasta butelka w kolorze szafiru nie może być pomylona z żadnym innym produktem. Swój niezwykły aromat i smak zawdzięcza połączeniu szlachetnego spirytusu zbożowego z dziesięcioma starannie dobranymi składnikami (botanicals), które zawieszone są w koszykach w destylatorze, gdzie parujący alkohol wydobywa z nich to, co najlepsze, sprawiając, że smak Bombay Sapphire jest niespotykanie lekki i czysty.
Master of Botanicals marki Bombay Ivano Tonutti zwiedził świat w poszukiwaniu najlepszych składników dla jego produktu – każdy łyk trunku to istna podróż dookoła świata, w której odwiedzamy kolejno: Hiszpanię (z której pochodzą skóry najlepszych cytryn oraz migdały użyte do produkcji), Włochy (jagody jałowca oraz korzeń irysa), Maroko (nasiona kolendry), Saksonię (arcydzięgiel), zachodnią Afrykę (Aframon madagaskarski), Chiny (lukrecja), Jawę (pieprz kubeba, zwany również pieprzem szypułkowym lub jawajskim), kończąc podróż na Półwyspie Indochińskim, gdzie pozyskiwana jest kora cynamonu.
* Distilled Gin – proces jego produkcji nie różni się zbytnio od produkcji London Dry i też zaczyna żywot jako neutralny spirytus zbożowy, jednak po destylacji mogą zostać dodane do niego substancje smakowe/aromatyczne i/lub barwniki, co sprawia, że w praktyce jest on mniej szlachetnym przedstawicielem „ginowej rodziny”, jednak niższa cena produkcji sprawia, że wielu producentów ma w ofercie ten rodzaj ginu.
* Gin – najtańsze, najmniej szlachetne są produkty, na etykietach których znajdziecie jedynie napis „gin”. Niestety, za niską ceną idzie też niska jakość, nie istnieją regulacje, które określałyby, co można, a czego nie można dodawać do tych produktów. W praktyce kończymy zazwyczaj z kiepskiej jakości wódką wzbogaconą sztucznymi aromatami ziaren kolendry i jałowca – czyli tego, co najbardziej kojarzy się z ginowym zapachem.
* Old Tom Gin – produkowany na kształt angielskich XVIII-wiecznych ginów, charakteryzuje się wyższą słodyczą w porównaniu z innymi ginami (przed 1850 r. określenie „Old Tom” funkcjonowało wśród angielskiej ludności jako slangowa nazwa ginu). Jeszcze kilka lat wstecz moglibyśmy policzyć na palcach jednej ręki przedstawicieli tego gatunku dostępnych na rynku, obecnie coraz więcej małych producentów powraca do tego stylu. Old Tom świetnie sprawdza się w klasycznych koktajlowych przepisach oraz z uwagi na stosunkowo wysoką słodycz świetnie odnajduje w szklance jedynie w towarzystwie lodu i plasterka ulubionego cytrusa.
* Genever – nazywany często „ojcem wszystkich ginów”. Jego proces produkcji odbiega mocno od tego, który opisany został w pierwszej części tekstu. Genever destylowany jest bezpośrednio z zacieru zbożowego, który po przedestylowaniu wzbogacany jest alkoholową esencją (mogącą przypominać dry gin), zawierającą naturalne składniki aromatyczne. Następnie może on trafić do drewnianych beczek, chociaż nie jest to regułą. Jeżeli już trafia do beczek, to na nie mniej niż rok, a beczka pojemnością nie może przekraczać 700 litrów. W XIX w. genever był najpowszechniejszym gatunkiem ginu dostępnym w USA. Genever dzieli się na różne gatunki, głównym kryterium podziału jest zawartość cukru w gotowym produkcie.
ESPRESSO GIN & TONIC:
To bardzo prosta propozycja dla każdego miłośnika klasycznego g&t, jednak w tym wypadku dodatkowe pobudzenie zapewni nam doza świeżego espresso, które idealnie komponuje się ze smakami ginu.
50 ml Bombay Sapphire
20 ml espresso
150 ml toniku dobrej jakości
Wysoką szklankę zasypujemy do pełna lodem, wlewamy wszystkie składniki (tonik na końcu), następnie delikatnie mieszamy, aby połączyć składniki. Powierzchnię koktajlu możemy spryskać olejkami ze skórki pomarańczy, których smak świetnie połączy się z kawą. Samą skórkę wykorzystać możemy jako ozdobę, kładąc ją na powierzchni drinka.
KLASYCZNY GIN SOUR:
To propozycja, która uświetni każde wydarzenie, a którą można bardzo łatwo modyfikować, zamieniając syrop cukrowy na inny ulubiony syrop owocowy.
45 ml Bombay Sapphire
20 ml soku z cytryny lub limonki
10 ml syropu cukrowego*
10 ml białka jajecznego
Do shakera (słoik również świetnie się sprawdzi) dodajemy wszystkie składniki, zamykamy i przez kilka sekund wstrząsamy bez lodu (tzw. dry shake), aby wstępnie połączyć składniki. Następnie dodajemy sporo lodu i wstrząsamy energicznie z lodem (przez około 7 sekund), przelewamy przez sitko do szklanki wypełnionej lodem, aromatyzujemy powierzchnię koktajlu skórą cytrusa, którego soku dodaliśmy do koktajlu (zest warto ściągnąć przed wyciśnięciem soku).
* w proporcji 1,7:1 (na korzyść cukru); łączymy cukier z zimną wodą w blenderze, miksujemy do momentu, aż syrop będzie przejrzysty.

Zobacz także

Koniec jest bardzo ważny, czyli napitki wieńczące posiłek

Jaki napitek podać na zakończenie posiłku i dlaczego to nie musi być digestif? Jak w kieliszku zakląć moc ziół, żeby pomogły nam strawić ucztę? Którym słodkim trunkiem spuentować obżarstwo? Postaram się odpowiedzieć na te wszystkie pytania.

#INSTABAR

Bar w dzisiejszych czasach istnieje już nie tylko pod realnym adresem, ale również wirtualnie. Prawie nie sposób prowadzić odnoszącej sukcesy działalności gastronomicznej bez pomocy social mediów.

Barmańska olimpiada

Prawie 60 najlepszych barmanów z całego świata, 6 piekielnie trudnych zadań, najwięksi guru barmańskiego świata jako sędziowie, trzy miesiące przygotować, tydzień adrenaliny i niezwykłych emocji w głównych finałach. Tak brzmi przepis na World Class.

Procenty od Coca-Coli

Coca-Cola HBC Polska uruchamia dystrybucję alkoholi marek Potocki, Nemiroff i produktów Grupy Campari.

Koktajl Camomile tea według Huberta Workerta

Szef baru w Brush Barber Shop proponuje koktajl na bazie ginu i wody rumiankowej.

Firmy Systemu Coca-Cola w Polsce wprowadzają na rynek nową markę

Od stycznia 2018 roku na polski rynek wchodzi nowa marka - FUZETEA, należąca do portfela firmy Coca-Cola. Marka odniosła już sukces na 52 rynkach i to nie koniec jej światowej ekspansji.
Inne kategorie
Akademia Horeca


SYSTEMY MOTYWACYJNE A WZROSTY SPRZEDAŻOWE W KATEGORII NAPOJÓW

